Wraz z Nowym Rokiem, przychodzę do Was z chlebem przygotowanym wg wskazówek Kasi z bloga Tapenda. Część z Was wie, że brałam udział w konkursie organizowanym przez Mąkę Basię i to właśnie tam jedną z konkurencji było pieczenie chleba na kefirze. Nie jest to zadanie trudne, ale jednak pracochłonne i wymaga choćby minimalnego pojęcia. Warto np. zwracać uwagę na to, by ciasto w trakcie kilkugodzinnego wyrastania nie obeschło z góry i nie "przerosło", a przed przeniesieniem na koszyk, solidnie obsypać go mąką. Te z pozoru mało istotne rzeczy nieraz mogą nam popsuć wizję o pięknym bochenku chleba. A tego nie chcemy, prawda?
Sposób przygotowania:
Odmierzamy odpowiednią ilość drożdży i łączymy z kefirem do całkowitego ich rozpuszczenia. Następnie dodajemy obie mąki oraz sól. Mieszamy wszystko razem i dosłownie chwilę wyrabiamy. Pozostawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia na 8 godzin. Po tym czasie chleb przekładamy na stolnicę wysypaną niewielką ilością mąki uniwersalnej i formujemy bochenek, składając ciasto kilka razy do środka. Tak przygotowany bochenek przekładamy na solidnie obsypany mąką koszyczek do wyrastania (może być durszlak wyłożony lnianą ściereczką) i pod przykryciem pozostawiamy do podwojenia objętości (min. godzinę, u mnie ok 1,5godziny). W tym czasie piekarnik wraz z blaszką na której będzie piekł się chleb rozgrzewamy do temperatury 230ºC .
Wyrośnięty chleb ostrożnie przekładamy na papier do pieczenia (dociskając sobie np jakąś deseczką i ustawiamy na nagrzanej blaszce. Robimy nacięcia i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy najpierw 15 minut w temp. 230ºC, a następnie 30 minut w temp. 200ºC . Upieczony chleb wyda głuchy dźwięk po postukaniu od spodu. Studzimy na metalowej kratce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz słowo od siebie, pamiętaj jednak, że wszelkie komentarze z linkami, lądują w spamie ;)
Pamiętaj także, że pozostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publikację jego jak i Twojego Nicku na tej stronie.