Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

piątek, 31 sierpnia 2018

Pizza z białym sosem, mozzarellą, figami i szynką parmeńską

Ostatni już przepis, który "puszczam" jako konkursowy Galbani ;)
Nie wyobrażam sobie kuchni włoskiej bez pizzy i szczerze marzy mi się spróbowanie takowej właśnie tam, na miejscu. Zastanawia mnie smak tamtejszego ciasta, dodatków no i oczywiście całości. Domyślam się, że jest bez porównania lepsza, choć to zapewne kwestia tego, gdzie się trafi i gdzie spróbuje. Niemniej jest to jedno z moich marzeń i tylko czekam na moment bym mogła je zrealizować i tym samym spełnić.
Przygotowanie jest banalne, choć wymaga składników, które u mnie znowu ciężko było dostać. Figi choć "na gazetce", to nic innego jak przysłowiowa figa z makiem. Nie ma! O rukoli i szynce też mogłam zapomnieć. Na szczęście z pomocą przyszedł brat i udało się zrobić wszystko na czas :)


Sałatka z melonem i mozzarellą

Muszę się Wam do czegoś przyznać! Nie przepadam za melonem i jeszcze nie udało mi się go zjeść nigdy tak ot, samego, bez żadnych dodatków. Przynajmniej tego miodowego, a że głównie z nim mam styczność, to o innych nie powinnam się nawet wypowiadać. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane spróbować i jeśli nie pokochać, to przynajmniej polubić. Jednak jeśli chodzi o dodanie melona do jakiejś sałatki, to nie mam z tym problemu. Podobnie jak z przygotowaniem koktajlu, który na tym owocu bazuje.
W tym wydaniu, za sprawą aromatycznego sosu na bazie octu balsamicznego również zjadłam go z przyjemnością, tym bardziej, że pod ręką miałam też pyszną mozzarellę i pomidorki koktajlowe.
Kurcze, tak sobie teraz myślę, że gdyby człowiek codziennie jadł takie śniadania, to i zdrowszy by był... i mniej nerwowy, bo podobno melon leczy skołatane nerwy... Ale weź i jedz, jak w "osiedlowym" sklepie nadaremno szukać takich egzotycznych pozycji na półce...


Koszyczki z panierowanego spaghetti z cukinią i mozzarellą

Nie ma kuchni włoskiej bez makaronu! I mnie też nie ma, bo minimum raz w tygodniu makaron na obiad musi być, pod różną postacią oczywiście i z różnymi dodatkami. I nie tylko spaghetti, choć dziś, to akurat on rządził. Przygotowałam na obiad spaghetti w sosie cukiniowym, ale specjalnie wzięłam ugotowałam więcej, by zrobić nowy eksperyment. Gdyby się nie udał, zapewne bym Wam o nim nie wspominała i nie pokazywała zdjęć. Wyszło jednak bardzo fajnie i wbrew pozorom- nie tak strasznie ciężko jakby się mogło wydawać biorąc pod uwagę smażenie w głębokim oleju.
Tak przygotowany makaron, to moja kolejna propozycja na przekąskę, choć tu skłaniałabym się bardziej do tego, by podawać ją na ciepło, tuż po przygotowaniu.


Mus caprese z paluszkami Grissini

Nie od dziś wiadomo, że najpopularniejsza włoska sałatka, to ta z mozzarellą i pomidorem. Z dodatkiem zielonych liści bazylii ma symbolizować barwy flagi tego kraju. Zazwyczaj podawana na talerzu, gdzie plastry sera i pomidora układane są naprzemiennie, a dziś u mnie pod postacią delikatnego musu, który doskonale smakuje z paluszkami grissini- kolejnym przysmakiem tego regionu Europy. Do schrupania (zjedzenia) na raz! 


Mini szaszłyki z mozzarellą i sosem bazyliowym

Dziś mam dla Was kilka przepisów, które sprawdzą się przede wszystkim na wszelkich imprezach w gronie rodziny lub znajomych, kiedy to dwoimy się i troimy by szybko i sprawnie przygotować kilka rodzai przekąsek. Dziś pokazuję Wam jak w prosty sposób przygotować kilka prostych rzeczy, które na pewno się sprawdzą, a dla wielbicieli kuchni włoskiej będą prawdziwą ucztą!
Przepisy te są właśnie inspiracją kuchni włoskiej, a ich przygotowanie- nie ukrywam- związane jest z konkursem organizowanym na portalu Durszlak.
Na pierwszy rzut zapraszam na mini szaszłyki, które śmiało możemy skomponować także w warzywnej wersji, bez melona i arbuza, a np z szynką parmeńską, pomidorkami koktajlowymi i rukolą. Będzie równie smacznie!




czwartek, 30 sierpnia 2018

Nadziewana mozzarella

Dzisiejsza propozycja jest stricte śniadaniowa. Przynajmniej ja zjadłam ze smakiem właśnie na pierwsze śniadanie, kiedy w lodówce nic wiele nie zostało, a zakupy musiałam odłożyć na popołudniową porę. Nie jestem jakąś wielką fanką cukinii, bo jest dla mnie taka bez smaku, ale łączyć ją z innymi dodatkami bardzo lubię. Tutaj także się sprawdziła! Całość pomimo sporego kawałka mozzarelli była naprawdę lekka i naprawdę smaczna!



piątek, 24 sierpnia 2018

Czekoladowe "popękane" ciasteczka z pistacjami

Czekoladowe ciasteczka zachwyciły mnie kilka miesięcy temu na blogu Sylwii. Zrobiłam je jeszcze wtedy tylko zupełnie o nich zapomniałam!
Teraz kiedy lato w pełni powinnam dodawać ciasta z owocami, ale skoro już te wpadły mi w oko, to nie mogę ich pominąć :) Bo znowu mi się "zaplączą"...
Za kilka dni będą nowe przepisy, tymczasem żegnam się na kilka dni z laptopem i będę dostępna tylko przez telefon, a tam ani zdjęć wiele ani przepisów, więc wybaczcie tą kolejną ciszę, która zapanuje :D Co prawda miałam w planie przed tą przerwą zrobić sobie wpisy i zaplanować publikacje, ale jak zwykle zabrakło mi czasu. 
Za to Wam niech czasu nie zabraknie na te pyszne ciasteczka! I pamiętajcie, by nie piec ich zbyt długo, bo zrobią się twarde, a nie o to nam chodzi ;)


środa, 22 sierpnia 2018

Sałatka arbuzowa z fetą i oliwkami

Spotykając się po raz pierwszy z tym połączeniem, prawie postukałam się w czoło. Jak można jeść arbuza z serem feta?! Zaryzykowałam i zdecydowanie potwierdzam, że się da. Nie ma sensu bać się nowych smaków, czasem warto się przełamać i spróbować czegoś zupełnie odmiennego, o czym nawet byśmy nie pomyśleli. 
Czemu właśnie teraz polecam tą sałatkę? Bo straszą mnie wszędzie w koło, że to ostatnie ciepłe dni, przynajmniej na wakacjach. Ja mam cały czas nadzieję, że to jakiś blef i że słońce jeszcze nie raz pozwoli się sobą nagrzać :)


wtorek, 21 sierpnia 2018

Knedle serowe z morelami

Knedle uwielbiam, zresztą jak i każde inne tego typu dania z owocami. Gdyby nie to, że żaden z moich trzech chłopaków nie lubi połączeń owocowych w obiadach, to robiłabym je częściej. Póki co, dla siebie samej, to tylko naprawdę sporadycznie i minimalną ilość.
Tym razem postanowiłam wykorzystać morele, które kupiłam z myślą o "przegryzce" dla Synów, ale ani jednemu, ani drugiemu nie posmakowały. Oczywistym było więc, że knedle też nie staną się obiektem ich westchnień. A niech żałują! Bo o ile z samą morelą zrobiłam kilka i były "średnie", tak te z rodzynkami były naprawdę smaczne! 


sobota, 18 sierpnia 2018

Ciasto biszkoptowe z gruszkami

Dawno nie częstowałam Was żadnym wypiekiem. No chyba że na twarzy :D Te u mnie non stop. więc jak ktoś mnie zna osobiście, to sobie i pooglądać może, choć zapewniam, że nie ma co patrzeć ;) Zdecydowanie przyjemniejszym widokiem, jest porządny kawałek ciasta. Nie ważne z czym tak naprawdę. Liczy się jak tylko dostarcza odrobinę słodyczy! 
Taki właśnie jest ten placek. Słodki, ale nie zamulający. Ze śmietankową pianką i gruszkowym posmakiem. Jeśli macie ochotę, to upieczcie go na jutrzejszy dzień. A później podrzućcie do mnie kawałek, bo dziś mam lenia i piec mi się nic nie chce... choć gruszki mam i mogłabym w sumie... no nic, może nocą mnie jakiś diabełek podkusi i odpalę piekarnik :D



piątek, 17 sierpnia 2018

Pierogi z bobem

Mój dzisiejszy obiad już prawie, prawie na finiszu. Wszystko przygotowane i niedługo mogę wołać chłopaków. U nas dziś krupnik na wędzonym żeberku, a na drugie danie rybka z ziemniakami i sałatką. Swojsko i domowo! Ale nie zawsze tak jest... Czasem najdzie mnie ochota na eksperymenty, ale wtedy wiem, że muszę też pomyśleć o czymś "zapasowym" dla dzieci, bo te nadal wszystkiego jeść nie chcą. Podobnie było z tymi pierogami. Dla mnie całkiem smaczne, Mąż zjadł nie narzekał, ale one kręciły nosami. Nie mam w zwyczaju ich zmuszać, wolę dać czas by "dojrzeli" i sami zdecydowali czy spróbują czy nie. Bo teraz- nie tylko z tymi pierogami oczywiście- jest tak, że oni nawet nie próbują tylko mówią że nie lubią ;) 
Ciekawa jestem, jak Wasze dzieci podchodzą do takich "nowości"? Próbują czy omijają z daleka?
A może i Wy sami boicie się ryzykować i stawiacie na tradycyjne smaki? 

środa, 15 sierpnia 2018

Spaghetti zapiekane z klopsikami i mozzarellą

Na blogu znowu zapanowała nieplanowana nijak wcześniej przerwa. Sama nie wiem z czego ona wynikła, bo przepisów na bieżąco mam dość sporo, a wpisywać ich tutaj jakoś brakło czasu. Ostatnio co raz mniej czasu spędzam przed komputerem. W dzień, by nie sprzeczać się z dziećmi o to kto ma przy nim siedzieć, po prostu wyłączam, a w nocy, choć nie raz próby podejmuję, to kończą się one fiaskiem. Oczy odmawiają posłuszeństwa i senność wygrywa. Posprawdzam tylko co nie co, posiedzę, ale jak tylko zaczynam myśleć, by Wam tu głupot nie popisać, to mi to nijak nie wychodzi :D Wstyd się przyznać, ale tak jest. 
No ale koniec z tym opowiadaniem, co Was tu zanudzać będę, jak do stołu podano pyszne spaghetti! Nie byle jakie- głównie za sprawą świeżych ziół, które w tym roku (odpukać!) rosną jak szalone w moich przydomowych donicach no i oczywiście pysznej mozzarelli Galbani.
A wiecie, że spaghetti, to takie "nasze" danie? Tzn moje i Pana Męża. Zrobiłam je na pierwszy wspólny obiad, później stało się stałym elementem rocznicowych kolacji ;) Za każdym razem inne, z innymi dodatkami, ale z długim makaronem koniecznie. Niedługo zbliża się nasza 5 rocznica ślubu, więc muszę pomyśleć o czymś nowym. 
A może sami mi podpowiecie jakiś fajny sposób?


piątek, 10 sierpnia 2018

Ciasto ze śliwkami i różaną kruszonką

Pamiętacie cukier różany, który przygotowywałam jakiś czas temu? Właśnie znalazłam kolejny pomysł na jego zastosowanie! Do kruszonki :) W zależności od tego czy damy go więcej, czy mniej, zapach jest intensywny lub tylko delikatny. Ja staram się dawać go pół na pół ze zwykłym cukrem, ale tylko i wyłącznie z powodu... oszczędności :D Zrobiłam tylko jeden słoiczek, a do kolejnych zbiorów bardzo daleko, więc nie chciałabym go od razu stracić.  Teraz kiedy wszelkich śliwek jest pod dostatkiem, aż żal nie skorzystać i nie upiec ciasta. Dzięki tej kruszonce, nawet zwykły "ucieraniec" nabierze nowego smaku!


sobota, 4 sierpnia 2018

Semifreddo z owocami leśnymi

Wydawać by się mogło, że deser jest skomplikowany, trudny i w ogóle nie do zrobienia przez zwykłego śmiertelnika ;) Nic bardziej mylnego Kochani! Semifreddo, to po prostu taki tort lodowy, który przygotujesz naprawdę szybko. Wiadomo, jak to z lodami, trzeba poczekać, by się odpowiednio zmroziły, by je podać do stołu, ale poza tym czasem oczekiwania, spokojnie wyrobicie się w pół godziny. Jednak zdecydowanie szybciej ten deser znika ze stołu i bynajmniej nie o ich topliwość mi chodzi, bo to i owszem naturalne, ale najzwyczajniej o smak. Ja Wam nic nie chcę sugerować, ale na tych upałach schłodzić się odpowiednio pasuje, a semifreddo, zwłaszcza takie domowe, ze sprawdzonych składników i owoców będzie do tego idealne!


środa, 1 sierpnia 2018

Placki z cukinii i marchewki

Uwaga! Te zdjęcia są doskonałym przykładem na to, jak nie powinno się fotografować jedzenia 🙈 W ogóle miałam je usunąć całkowicie z powierzchni wszelkich kart SD i dysków, ale wiedziałam, że o nowe będzie ciężko, bo choć placuszki smaczne, to my jednak wolimy tradycyjne ziemniaczane. A raczej oni wolą, moje chłopy- sztuk trzy. Dlatego jak tylko zrobię porcję dla siebie, a zrobię na pewno, to postaram się wymienić te piękne słoneczniki... Bo tutaj rządzą całkowicie- i ja sama jak patrzę na zdjęcie, to placków doszukać się nie mogę 🙊
Mam jednak nadzieję, że to Was nie zrazi i jeśli jeszcze nie znacie takiego sposobu na pozbycie się nadmiaru cukinii, to chętnie skorzystacie. Z chęcią poznałabym też Wasze sposoby na jej wykorzystanie, bo nie ukrywam, że jeszcze jej sporo, a jakoś nie mam pomysłu na przetworzenie. 
Piszcie w komentarzu, co Wy robicie z nadmiarem tego warzywa, chętnie poczytam, a jak podpasuje, to wykorzystam ;)


Obwarzanki

Słuchajcie, czy Wam też czas tak pędzi jak szalony? Dopiero zaczynały się wakacje, tłumaczyłam Olkowi, że za 2,5 miesiąca pójdzie do przedszkola, a tu proszę, ledwo miesiąc został... Wpisów na blogu mniej, czasu mniej, jakby mi ktoś co najmniej po 4 godziny z doby odbierał... Nie wiem czym to idzie, ani w jakim kierunku zmierza, ale nijak mi się nie podoba fakt, że nie potrafię się z niczym "obrobić" tak na 100%. I całe szczęście, że mam dla kogo gotować i piec, bo pewnie wnet i na to nie wydzieliłabym wolnego :D Przepisów zaległych mam sporo i chcę Wam tutaj je jak najszybciej opublikować, żeby w końcu o jakimś nie zapomnieć. Nie wiem jednak jak mi to wyjdzie w praktyce, bo ta ostatnio zawodzi... Co ja to nie miałam... Choćby dziś, o przepraszam- wczoraj- miałam iść na wieczorny spacer. Dziecię nawet udało mi się uspać wyjątkowo szybko, bo o 20:45 już spało (co prawda jedno, ale zawsze to jakiś sukces!), myślami byłam już w drodze, a tu jeb! Zaczyna grzmieć i padać. Zostałam w domu, nie jestem aż taką ryzykantką, życie mi nadal miłe. Co jeszcze miałam? Miałam sernik upiec, pyszny oczywiście, ale... nie zdążyłam nawet dobrze wyszorować się pod prysznicem, bo dziecię obudziło się na nowo z donośnym płaczem. Na szczęście zasnęło, po dwugodzinnym wędrowaniu po domu, bajkach, przytulankach i dodatkowej porcji mleka na koniec. Czyli była prawie północ. Sernik musi poczekać, może w końcu go upiekę rankiem, a ja zabrałam się za obiecany wpis dla Was. No bo jak mi się spacer nie należy, to Wam przynajmniej należy się nowy przepis! Zwłaszcza na śniadanie!
Nie będę ukrywać, że obwarzanki są pyszne, zwłaszcza jeszcze cieplutkie, kiedy skórka jest chrupiąca, ale też nie będę porównywać do tych tradycyjnych krakowskich. Wręcz nie mam śmiałości! Nie wiem czym to idzie, ale to chyba ta magia Krakowa, tak na nie działa, że są jedyne i niepowtarzalne! I choćby się dwoił i troił, to nie przebije. I niech tak zostanie! Odkąd pamiętam, to przy każdej wizycie w Krakowie obwarzanka zjeść musiałam, nie chcę tego zmieniać ;) ale na co dzień spokojnie wystarczą mi te robione własnoręcznie, w mojej kuchni. Malutkie, koślawe, ale smaczne- obwarzanki, na które przepis mam z TEJ właśnie grupy na FB.