Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

niedziela, 28 lutego 2021

Chrupiące gofry na wodzie gazowanej

Gofry na wodzie? Zazwyczaj robi się je na mleku! Ale uwierzcie- tych także warto spróbować. Chrupiące nie tylko zaraz po upieczeniu, ale i na zimno. Doskonałe na śniadanie lub podwieczorek. Ja jadłam je bez niczego, ale chłopakom do szczęścia wystarczyła konfitura malinowa i krem z białej czekolady. Z czym Wy je przygotujecie, zależy tylko i wyłącznie od Waszych upodobań.

Zapraszam Was także na mojego Instagrama --> Kuchnia w czekoladzie, gdzie znajdziecie więcej pomysłów kulinarnych oraz pożyteczne tipy do wykorzystania w kuchni.  

środa, 24 lutego 2021

Krucho- drożdżowe ciasteczka "Grzebyki"

Grzebyki kojarzą mi się z dzieciństwem. Nawet pamiętam, że kilka razy robiła je moja Mama, choć były większe i chyba bardziej proste- jak typowy grzebyk. Ja swoje wygięłam w łuk, co mam wrażenie dodało im uroku i fajnie pokazało jak wyglądają w środku. W prostych grzebykach te nacięte środki posklejałyby się ze sobą tworząc całość, a tego nie chciałam. Czy są pracochłonne? Myślę że nie aż tak bardzo. Przy pomocy robota ciasto zagniatamy w mig, leżakując w lodówce my zajmujemy się czymś innym, a formowanie i składanie dzięki trikowi o jakim wspomniałam w opisie jest czystą przyjemnością i to w dosłownym tego słowa znaczeniu! Z tej porcji, składanie, nacinanie i pieczenie całości zajęło mi ok 80 minut, więc to naprawdę dobry czas ;)

środa, 17 lutego 2021

Ciasto "Oczy carycy"

Witam Was znowu na słodko, choć ja z dniem dzisiejszym postanowiłam wytrwać w poście bez słodyczy, ciast, deserów itp ;) Mam kilka zaległości, więc pewnie będę je tutaj uzupełniać i wrzucać, ale w domu jedyne ciasto jakie do Wielkanocy przygotuję, to będzie tort na ur M. w marcu. I wtedy też skuszę się na kawałek, bo jakże by inaczej! Ktoś jeszcze ma takie postanowienie jak ja? Przyznaję, że ja słodkości mogę jeść o każdej porze dnia i nieraz muszę się naprawdę hamować, a teraz to już będzie hardcore! Ale dam radę, mam nadzieję, że mi w tym pomoże ta moja upartość :D Pozostawiam Wam przepis na Oczy carycy i uciekam. Zapisujcie sobie, bo dodatkowych przepisów na ciasta typowo wielkanocne, raczej nie będzie ;)

niedziela, 7 lutego 2021

Karnawałowe kopytka z mascarpone

Kolejne opakowanie mascarpone, które wykorzystałam nie do kremu, a do ciasta. Poprzednie, do przygotowania chrupiących faworków, to był strzał w dziesiątkę, więc podkuszona ich sukcesem, postawiłam na takie małe kopytka. Do ich przygotowania wystarczy w całości zaledwie pół godziny, więc to świetna opcja, kiedy nagle dowiadujesz się, że znajomi wpadną na kawę. By sobie uprościć smażenie ciasto przekładam do worka cukierniczego, ale jeśli nie posiadacie, to śmiało możecie użyć zwykłego worka, tylko takiego grubszego i uciąć jedną końcówkę. Smaży się je bardzo szybko, bo każda partia to zaledwie 2-3 minutki w oleju. Sukcesu faworków nie powtórzyły i nie mam absolutnie sumienia, by to przed Wami zataić, ale biorąc pod uwagę czas przygotowania jednych i drugich, no to są zdecydowanymi faworytami. Przepis na pyszne, wspomniane wyżej faworki znajdziecie TUTAJ, a poniżej zostawiam pomysł na karnawałowe kopytka.

sobota, 6 lutego 2021

Drożdżowe "wulkany"

Słyszeliście już o takich bułkach? Pojęcia nie mam czy takowe gdzieś już istnieją, ale moje w trakcie pieczenia zachowywały się właśnie jak takie małe wulkany z gorącą lawą więc nie sposób nazwać ich inaczej. Jeśli mam być szczera, to zamysł na nie był nieco inny. Zresztą kto obserwuje mnie na Instagramie ten wie, że bułki te, to tak naprawdę nieudane donaty z nadzieniem ;) Zamarzyło mi się zrobić takie wiecie, jak w tych wszystkich marketach. Puszyste, z nadzieniem w środku, oblane czekoladą i na życzenie Synów koniecznie obsypane kolorowymi posypkami. Różnica tylko taka, że nie chciałam smażonych w oleju, a pieczone... i chyba tutaj właśnie zaczęły się schody. No bo jak to wyciąć, żeby po wyrośnięciu nadal zachowały kształt i jak nadziać by nic nie wypłynęło...? Wydawać się mogło, że będzie pięknie, ale rzeczywistość zweryfikowała i ostudziła moje ambicje dość znacznie i ... szybko ;) Wystarczyło jakieś 8 minut w piekarniku by moim oczom ukazały się nie donaty, a bułki i to z wyciekającą lawą (czyt. dżemem) niemal z każdej jednej. Wyglądało to całkiem fajnie (niektórzy nawet pokusili się o bardziej anatomiczne nazwy jak cycek z wystającym sutkiem, co mnie osobiście bardzo rozbawiło), ale nie byłam przekonana co do publikacji, bo jednak to nie tak miało być. Finalnie zmieniłam Wam trochę sposób przygotowania (ja sklejałam dwa krążki z dziurką w środku), ale przepis wrzucam, bo i tak poszedł już w świat na prośbę kilku instagramowiczów. Ciasto jest puszyste, fajnie zachowuje świeżość, więc prawda jest taka, że jeśli nie chcecie się bawić w wycinanie, sklejanie itp... to przygotujcie zwykłe krążki, nałóżcie na środek dżem, sklejcie, uformujcie, a po upieczeniu zjedzcie ze smakiem!



wtorek, 2 lutego 2021

Francuskie naleśniki na wzór crêpe Suzette

Dziś obchodzimy Dzień Naleśnika, więc postanowiłam przypomnieć Wam o tej smacznej tradycji i przygotować coś wyjątkowego!
Naleśniki te przygotowałam na wzór słynnych crêpe Suzette, którymi 2 lutego zajadają się Francuzi, a także mieszkańcy niektórych regionów Belgii i Szwajcarii. U mnie zabrakło tylko likieru i to nie z obawy że będą jeść dzieci (pamiętajcie, że alkohol w trakcie obróbki termicznej wyparowuje!) ale z jego braku. Samo ciasto na naleśniki tuż po przygotowaniu jest dość rzadkie, lejące i takie niech pozostanie. Nie dodawajcie więcej mąki, tylko odczekajcie minimum pół godziny i zamieszajcie ponownie. Pamiętajcie że mąka zmieni swoją konsystencję, a ciasto nieco zgęstnieje. Będzie idealne!
Sos na bazie skarmelizowanego cukru, soku pomarańczowego (najlepiej świeżo wyciśniętego) i masła sprawi, że nasze naleśniki przejdą pomarańczami i nie będą suche. Polecam do wypróbowania, są naprawdę smaczne!