Uwielbiam kluski śląskie, ale przyznam bez bicia, że najlepiej smakują mi w towarzystwie smacznego gulaszu. Ten przygotowałam z szynki, ale jeśli macie ładny kawałek łopatki to śmiało skorzystajcie! Nie jest to danie szybkie, bo zarówno na kluski jak i mięso potrzeba trochę czasu, ale od czasu do czasu można zaszaleć ;)
Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)
czwartek, 30 kwietnia 2020
poniedziałek, 27 kwietnia 2020
Chleb pszenny (drożdżowy), z ziarnami
Witajcie w nowym tygodniu, ostatnim już kwietnia (kiedy to zleciało?)
Jakiś czas temu, niemal po sąsiedzku napisała do mnie dziewczyna, że korzysta z moich przepisów, ale chciałaby bym i ja skorzystała dla odmiany z jej ;) Dokładnie chodziło o przepis na chleb, a że ja teraz dużo chleba piekę, propozycja była nie do odrzucenia. Przepis naprawdę prosty, a chleb do całkowitego przygotowania (łącznie z pieczeniem) w jakieś 2-2,5 godziny.
Muszę przyznać, że mam go już jakiś czas, ale bochenków z tego przepisu zjedliśmy pewnie blisko 10, tak często go piekę. Jeśli chcecie spróbować, zapraszam po przepis! A może i Wy macie jakieś fajne receptury, godne polecenia i wypróbowania?
Jakiś czas temu, niemal po sąsiedzku napisała do mnie dziewczyna, że korzysta z moich przepisów, ale chciałaby bym i ja skorzystała dla odmiany z jej ;) Dokładnie chodziło o przepis na chleb, a że ja teraz dużo chleba piekę, propozycja była nie do odrzucenia. Przepis naprawdę prosty, a chleb do całkowitego przygotowania (łącznie z pieczeniem) w jakieś 2-2,5 godziny.
Muszę przyznać, że mam go już jakiś czas, ale bochenków z tego przepisu zjedliśmy pewnie blisko 10, tak często go piekę. Jeśli chcecie spróbować, zapraszam po przepis! A może i Wy macie jakieś fajne receptury, godne polecenia i wypróbowania?
piątek, 24 kwietnia 2020
Tort czekoladowy z wiśniami
Przeszło miesiąc zwlekałam z tym tortem. Niebawem będę robić kolejny na urodziny Adasia, więc siłą rzeczy temu wypadało ujrzeć światło dzienne ;)
Do jego przygotowania użyłam małej tortownicy, bo zależało mi zdecydowanie bardziej na wysokości niż szerokości tortu, który miał być na dosłownie kilka porcji (a wyszło jak zawsze-dużo). Biszkopt już znacie- ten sam tylko na większą porcję jest już na blogu tutaj, ale warstwy chrupiącej nie miałam jeszcze w żadnym torcie i uwierzcie mi- to był błąd. Jest niesamowicie smaczna i nieprzyzwoicie rozpływająca się w ustach. Kolejna, czyli już niebawem będzie z dodatkiem białej czekolady :)
Do jego przygotowania użyłam małej tortownicy, bo zależało mi zdecydowanie bardziej na wysokości niż szerokości tortu, który miał być na dosłownie kilka porcji (a wyszło jak zawsze-dużo). Biszkopt już znacie- ten sam tylko na większą porcję jest już na blogu tutaj, ale warstwy chrupiącej nie miałam jeszcze w żadnym torcie i uwierzcie mi- to był błąd. Jest niesamowicie smaczna i nieprzyzwoicie rozpływająca się w ustach. Kolejna, czyli już niebawem będzie z dodatkiem białej czekolady :)
wtorek, 21 kwietnia 2020
Kotlety z farszu na pierogi ruskie
Dziś nie będę się rozpisywać. Nie chcę stukać w klawiaturę, bo dzieci pobudzę, a jest jakby nie było północ. Poza tym skończyłam oglądać wyciskacz łez i nie za bardzo umiem posklejać myśli, bo ciągle krążą wokół filmu ;) Jeśli nie oglądaliście jeszcze filmu opartego na faktach "Cuda z nieba", to szczerze polecam. Najpierw jednak zapraszam na kotlety, które przygotowane są na bazie farszu do pierogów ruskich. Małżonek standardowo już kręcił nosem przed konsumpcją i dopytywał o coś innego, a że nie było, to przystał i na nie. Jak myślicie, smakowały mu?!
niedziela, 19 kwietnia 2020
Bułeczki czekoladowo cynamonowe
Na dziś nie mam kompletnie nic do kawy. Wraz z porankiem odeszła mi chęć na jakiekolwiek gotowanie i pieczenie, więc będę musieć obejść się smakiem. Na szczęście rosół został z wczoraj, więc jak ktoś będzie głodny, to sobie odgrzeje i makaron ugotuje.
Po tym jak zrobiłam śniadanie i chciałam zjeść "rodzinnie" (Tak, tak- naiwna byłam... przecież święta były tydzień temu...) i towarzystwo uciekło przed tv, notebooka i telefon, strzeliłam focha i odpuściłam wszelkie kulinarne zachcianki na dziś. A miał być jeszcze chlebek czosnkowy i tortille. Ich strata 😈 Mi co najwyżej mniej kalorii w cycki pójdzie ;)
Was jednak nie zostawię "o niczym" tym bardziej, że sporo przepisów czeka na publikację. Ten- na pyszne bułeczki jest inspirowany przepisem z książki Moje Wypieki z czekoladą- Doroty Świątkowskiej. Spróbujcie koniecznie. Są tak aromatyczne i mięciutkie, że przy filiżance kawy znikną w moment ;)
Jeśli chcielibyście zobaczyć dokładne etapy przygotowania bułeczek, zapraszam na Instagram, gdzie czeka na Was wyróżniona relacja z etapami pracy -->
Bułeczki krok po kroku na Instagramie :)
Po tym jak zrobiłam śniadanie i chciałam zjeść "rodzinnie" (Tak, tak- naiwna byłam... przecież święta były tydzień temu...) i towarzystwo uciekło przed tv, notebooka i telefon, strzeliłam focha i odpuściłam wszelkie kulinarne zachcianki na dziś. A miał być jeszcze chlebek czosnkowy i tortille. Ich strata 😈 Mi co najwyżej mniej kalorii w cycki pójdzie ;)
Was jednak nie zostawię "o niczym" tym bardziej, że sporo przepisów czeka na publikację. Ten- na pyszne bułeczki jest inspirowany przepisem z książki Moje Wypieki z czekoladą- Doroty Świątkowskiej. Spróbujcie koniecznie. Są tak aromatyczne i mięciutkie, że przy filiżance kawy znikną w moment ;)
Jeśli chcielibyście zobaczyć dokładne etapy przygotowania bułeczek, zapraszam na Instagram, gdzie czeka na Was wyróżniona relacja z etapami pracy -->
Bułeczki krok po kroku na Instagramie :)
czwartek, 16 kwietnia 2020
Placuszki na białkach
Przygotowałam je już jakiś czas temu. Po karnawałowych wypiekach miałam w zamrażarce spory zapas białek i chciałam je "jakoś" zużyć. Nie uśmiechało mi się robić bezy, bo ona najzwyczajniej w świecie nie chce mi wyjść i trochę się jej boję ;) Mogłam zrobić babkę, ale też jakoś nie miałam na nią ochoty dlatego postawiłam na coś prostego, czyli poniższe placuszki. U mnie były na obiad dla dzieci, ale spokojnie można zrobić na śniadanie lub podwieczorek. Podane z dodatkami- dżemem, kremem czekoladowym czy owocami będą smakować największym łasuchom!
czwartek, 9 kwietnia 2020
Kocie oczka z powidłami
Siedzenie w domu z chłopakami przy pięknej pogodzie jest wręcz niemożliwe, dlatego cieszę się ogromnie, że mieszkam na wsi i mam podwórko, gdzie mogą wyjść i biegać do woli. Nie wyobrażam sobie nawet jak muszą się czuć dzieci "uwięzione" w blokach. A Rodzicom szczerze współczuję 🙈 Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji człowiek ma więcej czasu na wszystko, ale u mnie jakoś to nie działa. Do południa odrabianie zajęć z Olkiem, któremu takie nauczanie już bokiem wychodzi, później czas na obiad, porządki przedświąteczne, a nocą w końcu człowiek się relaksuje w kuchni ;) Z tego wszystkiego, te momenty chyba jednak lubię najbardziej!Jeśli jednak masz chęci i Twoje dzieci wykazują kulinarne zapędy, to śmiało zabierzcie się z nimi za przygotowanie tych prostych i smacznych ciasteczek. Ja przygotowałam je w ramach akcji marki Stovit #pieczzestovit i #zostańwdomu, dlatego przełożone są powidłami morelowymi, które są nowością w ich ofercie, ale śmiało możecie wykorzystać każdy inny smak, a nawet czekoladę czy jakiś maślany krem. Co tylko nawinie się Wam pod rękę. Z powidłami jest po prostu najprościej, smarować i "sklejać" mogą nawet dzieci. Przygotujcie takie ciasteczka na wspólne świętowanie!
Sos chrzanowy w kilka minut
Brokułowa pasta do chleba
Dziś będzie więcej przepisów. Jednym z nich jest pasta brokułowa, którą można zjeść solo lub w towarzystwie innych warzyw. Brokuł nie jest zbytnio lubianym przez mojego Męża, ale jakimś dziwnym trafem w tej paście go nie wyczuł i zjadł 😂 Jeśli więc macie w domu takich grymaśników, to może warto spróbować przemycić trochę zielonego?
środa, 8 kwietnia 2020
Szaszłyki z białej kiełbasy i ciasta francuskiego
Pisałam Wam już nie raz że ciasto francuskie powinno się zawsze znaleźć pod ręką. Jak nie w lodówce, to w zamrażarce. I co?? I sama zapomniałam zakupić ;) Na szczęście na razie nie mam w planach smakołyków z jego wykorzystaniem, a dzisiejsze zakupy powinny starczyć nie tylko na święta, więc po samo ciasto się nie wybiorę. Jeśli jednak Wy zakupy macie w planach albo- co lepsze zrobiliście je uwzględniając zakup ciasta francuskiego, to polecam zużyć je do przygotowania prostych, smacznych szaszłyków.
wtorek, 7 kwietnia 2020
Krem z pieczarek i białej fasoli
Czasami mam tak, że kupię coś, a później za bardzo nie mam do czego wykorzystać, a termin ważności nieubłaganie się kończy. Tak było i teraz, kiedy przy porządkach w szafce znalazłam puszkę białej fasoli. Stwierdziłam, że skoro już wpadła w moje ręce, to dodam ją do kremu pieczarkowego, który miałam zamiar przygotować. Pomysł okazał się całkiem niezły, bowiem fasoli w ogóle nie czuć, ale rozdrobniona świetnie zagęściła zupę. Nie było też żadnych łupinek które mogłyby denerwować w trakcie jedzenia. Z dodatkiem chrzanu mogą być fajną alternatywą na świąteczny obiad, zresztą zobaczcie sami :)
piątek, 3 kwietnia 2020
Chleb pszenny na drożdżach
Wypiekanie pieczywa stało się niemal moją codziennością. Gdzieś sama myśl o bułkach, które jednak gdzieś ktoś mógł dotknąć napawa mnie lękiem. Zdaję sobie sprawę, że takim podejściem nie pomogę piekarniom w przetrwaniu trudnego czasu, ale nic na to nie poradzę. Jedyny chleb na jaki jeszcze mogłabym się skusić, to ten od razu pakowany i sprzedawany w woreczkach, taki wiecie... bez dostępu do "pomacania" gołą ręką... Zdecydowanie pewniej czuję się jedząc, jak wiem że to ja upiekłam i bynajmniej nie dlatego, że takie dobre, choć to też ;), ale właśnie ze względu na bezpieczeństwo moje i moich bliskich. Zapraszam Was więc na kolejne pieczywo w moim wydaniu- najzwyklejszy chleb na drożdżach, który swój kształt zawdzięcza wyrastaniu w specjalnym koszyczku. Śmiało jednak możecie do jego wypieku użyć dwóch form "keksówek".
środa, 1 kwietnia 2020
Jajka w sosie śmietanowo-musztardowym
Ciekawa jestem ile z Was zna ten smak, dla mnie osobiście kojarzący się z domem rodzinnym? Czy u Was też robiło się potocznie przeze moją rodzinę nazywane "Jajka w majonezie"? U nas były przeważnie wtedy, gdy kurki dobrze współpracowały i jajek było nad stan. Do tego dawniej była też swojska śmietana i chrzan, za którym chodził Tata. Do niego też (choć nie zawsze) należało starcie i choćby zimno było, to robił to na świeżym powietrzu :D No bo wiecie, faceci nie płaczą ;)
I choć w moim przepisie użyłam kupnej śmietany jak i chrzanu, to jajka nadal pozostają swojskie, od Rodziców. Zabrakło też szczypiorku, ale teraz w czasach kwarantanny, jeszcze (!) nie oszalałam i nie biegam do sklepu za jedną rzeczą, bez której przecież da się żyć ;)
Zapraszam Was także na mój Instagram, gdzie wrzuciłam właśnie filmik nagrany podczas przygotowania tego posiłku. Zajrzyjcie na stories lub na wyróżnioną relację z jajkami w roli głównej ;) Zapraszam!
I choć w moim przepisie użyłam kupnej śmietany jak i chrzanu, to jajka nadal pozostają swojskie, od Rodziców. Zabrakło też szczypiorku, ale teraz w czasach kwarantanny, jeszcze (!) nie oszalałam i nie biegam do sklepu za jedną rzeczą, bez której przecież da się żyć ;)
Zapraszam Was także na mój Instagram, gdzie wrzuciłam właśnie filmik nagrany podczas przygotowania tego posiłku. Zajrzyjcie na stories lub na wyróżnioną relację z jajkami w roli głównej ;) Zapraszam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)