Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Czekoladowa Kubanka

W ostatni dzień roku wypada Was ugościć czymś naprawdę fajnym i ... czekoladowym!
Na święta przygotowałam tylko jedno ciasto takie typowo "do kawy". Pomimo dużej blaszki rozeszło się stosunkowo szybko, bo w dzień po świętach zostało kilka kawałków i to tylko dlatego, że schowałam je do zdjęć :D Delikatny biszkopt, pyszny krem z dodatkiem nutelli, kwaskowe powidła śliwkowe domowej roboty i pianka, na bazie śmietanki, do której polecam zdecydowanie dodać troszkę serka mascarpone, który usztywni ją i sprawi, że ciasto będzie się dużo lepiej kroiło. 
Kaloryczna bomba, ale pamiętajcie, że wszelkie postanowienia zazwyczaj zaczynają się z początkiem roku, dokładnie z 2 stycznia, więc na upartego jeszcze zdążycie przygotować na dzisiejszą noc i jutrzejszy dzień. 
Dziękuję Kochani za ten rok, za to, że pomimo mojej mniejszej obecności, Wy nadal jesteście i zaglądacie na bloga. Mam nadzieję, że chętnie korzystacie z moich przepisów, testujecie i zapisujecie do ulubionych. 
Życzę Wam z całego serca szczęśliwego Nowego Roku! Dużo zdrowia, miłości i spełnienia najskrytszych marzeń! Niech wszelkie postanowienia noworoczne uda się zrealizować! Buziaki dla Was, szampańskiej zabawy!


niedziela, 30 grudnia 2018

Rolada z mielonego mięsa

Nie wyrobiłam z czasem, by przygotować Wam nowe zestawienie Sylwestrowych przekąsek. Mało tego, sama do końca nie wiem, co na jutrzejszy dzień zrobię, zwłaszcza, że plany były ambitne, ale troszkę się posypały. 
Na pewno będzie ciacho- bo już po części zrobione, będzie rolada serowa i coś na ciepło. Po drodze na pewno też wyczaruję jakąś sałatkę, choć w minimalnej ilości. Dla Was natomiast mam propozycję rolady, ale mięsnej, choć z farszem zdecydowanie bardziej warzywnym. Doskonała właśnie na zimno, pokrojona w plastry. Nie dość, że smaczna, to i efektowna!



niedziela, 23 grudnia 2018

Wafle o smaku batonów "Bounty"

W moim domu powoli czuć zbliżające się święta. Zakwas na barszcz czeka w lodówce, podobnie susz na kompot. Pierogi i uszka pomrożone, a piernik staropolski przełożony, choć jeszcze nie oblany polewą. Choinka ubrana. Dziś jeszcze zrobię jedno ciasto, ewentualnie jutro, żeby było świeższe i jakieś sałatki. Aaa no i mam ciastka- pierniczki jak alpejskie z przepisu Anety (Kolorowy Przepisownik) i słoneczka z różaną marmoladą. Ulubione M. i mam nadzieję, że nawet jak nie będą mu smakować, to mi tego nie powie :D, bo wiecie już, że mój Małżonek uwielbia wszelkie ciasta, ciasteczka... ale te ze sklepu, cukierni... domowych nawet ruszyć nie chce :/ W zasadzie nie powinno mnie to martwić, bo więcej dla mnie, no ale ;)
Nie wiem czy uda mi się napisać Wam zaległe przepisy, bo raczej średnio to widzę, ale póki co ostatkami sił napisałam na wafelki, więc nie zwlekam tylko od razu się dzielę ;)

niedziela, 16 grudnia 2018

Sernik z malinową pianką

Znowu przychodzę do Was nocą, bo w ciągu dnia nie udało się nawet włączyć komputera. Zresztą teraz niby jestem, a obok w pokoju urzęduje Adaś...  Obudził się o 23 i spać nie może. M. go przejął, więc może się na szybko uda dodać wpis. 
Miało być jakieś fajne ciacho i będzie! Padło dziś na sernik z malinami, mrożonymi rzecz jasna, bo o świeże raczej już ciężko :P Poza tym, muszę się zmobilizować i napisać jeszcze dwa przepisy, żeby podrzucić Wam je przed świętami, ale teraz sobie chyba odpuszczę... 


czwartek, 13 grudnia 2018

Drożdżowa choinka

Miałam pisać, że w końcu skończyłam na dziś robotę, ale w sumie to tak głupio, bo już od godziny nowy dzień mamy;) Ale faktycznie! Wczoraj troszkę sobie popracowałam. Zrobiłam pierogi na Wigilię (uszka, ze śliwką, z kapustą i grzybami oraz z makiem), wyrobiłam ciasto na pierniczki nadziewane, kolejne dwie kule ciasta na domek z piernika, którego myślałam, że już mi się nie uda upiec, a na końcu nastawiłam mandarynki na nalewkę. Ponoć po 7 dniach będzie można ją już zlewać, ale znając mój zapał do alkoholu postoi znacznie dłużej. Niczym pigwówka, którą dopiero dziś zlałam, a robiłam w tamtym roku 🙈 W międzyczasie przygotowałam jakiś tam obiad i poskładałam prania, które wisiały już kilka dni. I to wszystko- uwaga- bez dzieci!Tym razem przejął je całkowicie Pan M.- no może z wyjątkiem podwójnego usypiania Adasia- więc ja mogłam na spokojnie wszystko sobie robić. Tak to lubię!
Nawet o Was pamiętałam, tylko właśnie nie wyrobiłam z czasem ;) Najważniejsze jednak, że zdążyłam przed świętami i publikuję Wam przepis na prostą, a zarazem smaczną i efektowną drożdżową choinkę. 


niedziela, 9 grudnia 2018

Szarlotka piernikowa z jabłkami

Przy weekendzie przychodzę do Was z ciastem. Wyjątkowym, bo podobnego w sieci nie widziałam :P To takie połączenie kruchego ciasta, piernika i szarlotki, ale na tyle ciekawe,że śmiało może być świątecznym. Możecie zrobić go 3 dni wcześniej, wstawić w zimne miejsce i zapewniam, że nic się z nim nie stanie. Baa! Będzie nawet lepsze, bo te kruche blaty troszkę nawilgną i ciasto będzie się zdecydowanie lepiej kroiło. Choć ogólnie nie ma z tym jakiegoś problemu, bo się nie rozwarstwia.
Moje świąteczne menu jest jeszcze hoho stąd... w ogóle nie myślałam o tym co przygotuję. Może w tygodniu jakoś się zmobilizuję i ogarnę temat, ale aż się boję bo z roku na rok jak tylko zaczynam działać w kuchni, to M. gdera, po co tego tyle i bez wymiany zdań się nie obejdzie 😜
Także mówię sobie, że spokojnie jakieś dwa ciasta zrobię, ciasteczka i rozdam najbliższym. Sałatek nie robię, mięs za bardzo też... i przyznam że trochę mi tego brakuje! Dawniej człowiek wiedział, że jak święta, to na bogato i czekał na nie z niecierpliwością. Mało tego, jak już się narobiło nocami w tej kuchni, to później nie było problemu, kto to zje, bo naprawdę się zjadło. A teraz? Robię odrobinę, a i to jest problem... i koniec końcem w ruch idzie zamrażarka. 
Gdzie te czasy?!
Nie wiem czy Wam wspominałam, ale moja Mama swego czasu potrafiła na święta upiec 10-12 placków i jeszcze do tego z 6 rodzajów ciastek... I w blaszkach naprawdę sporych... A po świętach jedyne co zostało to może odrobina sernika i makowca... no i ciastka, ale te mogły spokojnie poleżeć do kilku tygodni. Fajnie było 😍


czwartek, 6 grudnia 2018

Kurczak zapiekany na makaronie i warzywach

Zrobię Wam dziś małą odskocznię od świątecznych przepisów, choć jakby się uparł to i ten kurczak mógłby zagościć na Waszym stole. Tzn nie do końca ten, bo ten już zjedzony ;) Przygotowałam go na konkurs i wcale nie sądziłam, że będę go tu publikować, ale jest na tyle smaczny, że po prostu muszę! Przyznaję, że najbardziej bałam się tego, że makaron się nie dogotuje i miałam nawet przez chwilę takie zawahanie, czy nie ugotować go normalnie najpierw w wodzie, a dopiero później podpiec z sosem, ale zaryzykowałam. Na szczęście wszystko wyszło tak, jak zaplanowałam, ale musicie koniecznie od czasu do czasu przemieszać całość, o czym we wpisie przypominam, bo makaron, który bezpośrednio styka się z bokami naczynia może się upiec zamiast ugotować. A takiego choćbyśmy mieli zęby ze stali, to chyba nie schrupiemy ;) Konkurs jeszcze trwa, ale Wy już teraz możecie trzymać za mnie kciuki, bo nagroda całkiem przyjemna i taka... kobieca ;) 

środa, 5 grudnia 2018

Trójkolorowy wieniec drożdżowy

Zapach pieczonego ciasta drożdżowego, to chyba jedna z najprzyjemniejszych rzeczy przy kuchennych szaleństwach. Nie wspominając o jedzeniu oczywiście, bo ono nie powinno z niczym konkurować ;) Uwielbiam takie wypieki i lubię je modyfikować. Często dodaję owoce, kruszonkę, ale też dżemy. Tym razem postanowiłam lekko zmodyfikować smak używając kakao, kurkumy i  zielonej herbaty matcha. I o ile kakao było wyczuwalne, tak pozostałe składniki powiedziałabym, że prócz koloru, nie wniosły nic szczególnego. Ale właśnie to ten kolor robi największe wrażenie podczas rozkrajania drożdżówki i na nim najbardziej mi zależało.
W świątecznym wydaniu bardzo spodobał się moim dzieciom i to właśnie dzięki tym kolorom zechciały spróbować "wieńca" jak już ostygł, ale zapewniam, że nie tylko one chętnie sięgały po kawałek. Dorośli także mieli udział w konsumpcji, zwłaszcza, że wypiek był naprawdę spory i podzielny.
Takie ciasta wspaniale smakują nie tylko na deser, ale i na śniadanie podane z filiżanką herbaty lub kubkiem letniego mleka. Przywołują na myśl beztroskie dzieciństwo, za którym teraz w dorosłym życiu, nie raz przychodzi zatęsknić. Z czasem wszystko nabiera innych barw, tęsknimy za młodością, wakacjami, przyjaciołach, którzy rozjechali się po świecie, ale też za zdrowiem, które czasem wydaje się, że szwankuje z dnia na dzień, co raz bardziej. Dbajmy więc o nie, a wszelkie dolegliwości, które nam dokuczają starajmy się zwalczać od razu, w pierwszym stadium choroby, środkami ogólnodostępnymi. Jednym z nich jest Espumisan Max.


wtorek, 4 grudnia 2018

Naleśniki z makiem zapiekane w sosie pomarańczowym

Święta w moim domu nie mogą obyć się bez maku. Z roku na rok makownik przygotowuje moja Mama. Zawsze drożdżowy i w formie rolady. Równy, czasem delikatnie pęknięty, ale najsmaczniejszy na świecie. Przyznaję, że sama osobiście jeszcze nie robiłam próby, ale obawiam się, że wyszła by znacznie gorzej niż spod rąk Mamy. Póki co zrobiłam podejście ciut inne ;) Zamiast ciasta drożdżowego użyłam naleśników, przełożyłam je do ceramicznej formy, polałam sosem i zapiekłam. Jeden naleśnik spokojnie wystarcza dla jednej osoby. Jest słodki (jakże by inaczej!), a jego aromat zdecydowanie przywołuje świąteczny nastrój. Podany na eleganckiej zastawie marki Ambition będzie się naprawdę pięknie prezentował. Niby zwykły naleśnik, ale gwarantuję, że w świąteczne śniadanie idealnie się wpasuje ;)