Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

niedziela, 31 grudnia 2017

Likier czekoladowo piernikowy

Kurcze już myślałam, że nijak nie zdążę z tym ostatnim w tym roku (teraz już na pewno ostatnim!) wpisem. Miałam pisać jakiś osobny post podsumowujący, ale w sumie stwierdziłam, że nie ma sensu. Przecież nic takiego znowu się nie stało, a i odchodzić nigdzie nie mam zamiaru by jakieś szczególne podsumowania robić. Napiszę więc krótko i zaproszę na kieliszeczek słodziutkiego trunku.


sobota, 30 grudnia 2017

Francuskie choineczki

Nie masz czasu na przygotowanie słodkości Sylwestrowych, a chciałabyś jednak czymś zaskoczyć swoich znajomych, rodzinę?
Jeśli tylko masz dostęp do ciasta francuskiego, pamiętaj że można z jego pomocą wyczarować prawdziwe cudeńka!
Te choineczki są tego przykładem :) W miarę szybkie do przygotowania, a wyglądają bardzo efektownie. Ucieszą zwłaszcza najmłodszych.



Domowe pralinki rafaello

Gdyby ktoś zapytał kogo kocham, nie miałabym wątpliwości. Gdyby ktoś zapytał co kocham, pewnie musiałabym się troszkę zastanowić, ale gdyby ktoś zapytał co kocham jeść... Rafaello byłoby chyba na pierwszym miejscu. Pamiętam, że jak po raz pierwszy spróbowałam tego kupnego, to zjadłam je całe dookoła, a migdał zostawiłam i przeżuwałam niczym gumę orbit w latach świetności. O tym by zjeść dwie "kuleczki" pod rząd nawet nie pomyślałam. Zawsze zostawiałam na kolejne dni, bo wiedziałam, że prędko na kolejne nie będę mogła sobie pozwolić. Takie były czasy...
Na szczęście ktoś wpadł na pomysł zrobienia kuleczek kokosowych w domowych warunkach i choć może nie są idealnie białe i chrupkie jak te ze sklepu, to w smaku całkiem smaczne! 
I jest ich znacznie więcej niż w kartonowym pudełeczku z czerwoną kokardką... :)

Dacie się namówić...?


Szpinakowe gwiazdki z niespodzianką + e-book z przepisami na karnawał

Nie wiem czy to ostatni przepis w tym roku, być może uda się jeszcze coś wrzucić, ale jeśli chodzi o przystawki karnawałowe, to raczej na więcej nowości nie ma co liczyć ;) Sylwestra z roku na rok spędzam tak samo, w gronie moich mężczyzn, więc i szykować za bardzo nie mam co i komu.
Byście jednak nie czuli się zbytnio odrzuceni, zadbałam i o Was ;) Karnawałowe gwiazdki z ciasta szpinakowego podałam z pastą groszkową i marynowaną pieczarką schowaną w środku. To ona robi tu chyba największą robotę, nadaje smaku i charakteru całości. W trakcie przygotowań koniecznie o niej pamiętajcie, bo próbowałam gwiazdek z samą pastą i to zdecydowanie nie jest to!
Pomyślicie pewnie, że się nijak nie wysiliłam w tym roku, ale ja mam dla Was coś jeszcze!

Wspólnie z 14 innymi blogerkami stworzyłyśmy przepisy do e-booka z karnawałowymi propozycjami. Znajdziecie tam nie tylko przekąski i sałatki, ale też słodycze i kolorowe alkohole.
Każdy przepis inny, wszystkie wspaniałe :) Dla dzieci kolorowanki- by nie nudziły się jak Rodzice w kuchni urzędują ;)

By zobaczyć treść wystarczy tylko kliknąć w banerek poniżej. 



piątek, 29 grudnia 2017

Makaron ryżowy z kurczakiem w sosie pomarańczowym

Pomysł na to danie wziął się w mojej głowie, gdy zakupiłam makaron ryżowy. Sama nie wiem po co wrzuciłam go do koszyka, ale chyba chciałam sprawdzić jak smakuje, bo nigdy wcześniej nie miałam z nim do czynienia. Samego przecież nie zjem, a kurczak, soczyste pomarańcze i sezam od razu mi tu jakoś podpasowały. Domyślam się, że moja potrawa z typowo chińskim jedzeniem nawet nie ma co walczyć o miano lepszej, ale jako że prawdziwej chińszczyzny nigdy nawet chyba nie jadłam, to będę swoje chwalić :) Tylko pamiętajcie, by z pomarańczy usunąć białą skórkę zwaną albedo, bo jej gorycz popsuje Wam całą frajdę z jedzenia ;)


czwartek, 28 grudnia 2017

Tradycyjna sałatka jarzynowa

Wiecie, że byłam święcie przekonana, że przepis na tą sałatkę już od dawna jest na blogu? Wpadłam na to, że jej nie ma, kiedy chciałam wziąć udział w konkursie i sprawdzałam, jakie mam tam zdjęcia i że może czas je podmienić... a tu bach! Nie ma i nigdy nie było... Sama się zdziwiłam, ale to tylko dodało motywacji, by ją zrobić i spisać potrzebne składniki dla Was. 
Sałatki u mnie mają ogromne powodzenie, zwłaszcza tortowa na cieście szpinakowym ciągle figuruje na samej górze, ale myślę, że znajdzie się jeszcze spora grupa osób, które bez jarzynowej życia sobie nie wyobrażają. 
U mnie takim zwolennikiem jest zdecydowanie Mąż i jeśli chcę by sałatka została zjedzona, to wystarczy zrobić właśnie tę. Inne zje, owszem, ale w ilości powiedziałabym- degustacyjnej 😜 
W rodzinnym domu natomiast sałatka jarzynowa się już tak przejadła, że Tata choćby miał głodować, to pewnie by nie zjadł 😁
A jak jest u Was? Lubicie i robicie czy raczej omijacie szerokim łukiem...?


niedziela, 24 grudnia 2017

Czekolada orzechowa z piernikiem

Myślałam że uda mi się jeszcze w nocy dodać przepis, ale niestety. Obowiązki względem najmłodszego Mężczyzny w naszym domu nijak na to nie pozwoliły ;) Na dodatek przychodząc na wpół przytomna do komputera usunęłam folder ze zdjęciami na bloga. No cóż, zdarza się. Zdarza się też trzymać zdjęcia na penie, więc wiecie... w koszu próżno ich szukać :D
Coś tam odzyskałam, ale kiedy je przejrzę i sprawdzę czy jest wszystko to sama nie wiem. 
Na szczęście zdjęcie czekolady było gdzie indziej, a nawet jeśli by nie było wcale, to na karcie pamięci w aparacie ciągle widnieje. 
Nie jest to zbyt skomplikowany proceder, więc śmiało przygotujesz ją w kilkanaście minut. Z tężeniem też nie ma problemu, bo krem dość szybko gęstnieje w lodówce zamieniając się tym samym w przepyszną tabliczkę czekolady.
Domyślałam się, że jako prezent gwiazdkowy pewnie się już nie skusicie jej przygotować, ale noworoczny śmiało możecie, zwłaszcza jeśli będziecie u kogoś gośćmi, to taki słodki upominek na pewno się Gospodarzom spodoba.


sobota, 23 grudnia 2017

Pierogi z kapustą, grzybami i soczewicą

Mąż uwielbia wigilijne pierogi z kapustą kiszoną i grzybami. Wiem, że w tym roku też będzie się o nie domagał, więc na próbę przygotowałam takie z dodatkiem soczewicy. Pewnie nie zaryzykowałabym takim połączeniem, gdybym miała świadomość, że jej nie lubi, ale wiem że jest zupełnie inaczej. I miałam rację... Stwierdził, że gdybym mu nie powiedziała, nawet by się pewnie nie domyślił, że coś w nich jest "nowego".
Dodatkową nowością był olej, którego użyłam do omasty, ciepłych jeszcze pierożków. Mowa tutaj o oleju rydzowym Semco, który zawiera mnóstwo kwasów nienasyconych, ma złotawy kolor i ciekawy, charakterystyczny, choć dla mnie łagodny smak. Przekonajcie się sami!


piątek, 22 grudnia 2017

Tarta z kapustą i grzybami

Kochani nijak mi robota nie idzie :) Coś tam w kuchni się dzieje, ale w sumie więcej bałaganu niż jedzenia w tym wszystkim. Dom też nie ogarnięty, ale to chyba przy dzieciach normalne, o czym nawet Teściowa się przekonała, jak kilka dni temu umyła okno w kuchni i zawiesiła nową firankę, po czym wpadł mój wspaniałomyślny Syn Olek i zrobił maziugi na pół szyby ;) Tak że ten... szkoda czasu na sprzątanie ;)
Mam dla Was jeszcze kilka rzeczy, które przed świętami chciałam zamieścić, ale pewnie się nie uda, chyba że w nocy znowu przysiądę, bo na dziś zostało tylko skończyć jedno ciasto, więc powinno w miarę gładko i sprawnie pójść :) Pod warunkiem, że dzieci pójdą spać o przyzwoitej porze oczywiście.
Zapraszam więc na tartę z kapustą i grzybami, która na pewno sprawdzi się na Waszych świątecznych przyjęciach.

środa, 20 grudnia 2017

Domek z piernika + szablon do pobrania

Oto i ono! Moje trzecie dziecko, któremu ostatnimi czasy musiałam poświęcić trochę czasu. Trochę, to w sumie jakieś 16 godzin... Niby nie dużo, ale jednak jakby nie patrzyć dwie dniówki ;)
Za przygotowanie tego domku brałam się już od dwóch albo trzech lat. Zawsze odpuszczałam, bo przerażało mnie szukanie, drukowanie i wycinanie szablonu, a mordować się i "od ręki" ciąć z linijką po piernikowym cieście, to już w ogóle nie wchodziło w rachubę.


niedziela, 17 grudnia 2017

Wigilijny krem z suszonych grzybów

Prawda jest taka, że u nas grzyby je się przede wszystkim w pierogach, kapuście, ewentualnie żurku, ale wiem, że w niektórych regionach Polski zupa grzybowa jest jedną z tych potraw, bez których kolacja wigilijna w ogóle nie może mieć miejsca. Czyli coś jak u mnie barszcz czerwony z uszkami-właśnie z grzybami leśnymi. Choć te z dodatkiem pieczarek też są całkiem smaczne ;)
Jako że Mąż bardzo lubi grzybową, postanowiłam skorzystać z okazji i przygotować właśnie taki krem, który na bazie domowej warzywnej kostki spokojnie może być Waszym wigilijnym daniem.
Jako dodatek sprawdzi się tak naprawdę wszystko. U mnie były to ciasteczka z ciasta francuskiego, groszek ptysiowy i zielony mech, na który przepis znajdziecie już na blogu, właśnie -> TUTAJ.
Zapraszam do korzystania z przepisu i dzielenia się z innymi opinią na jego temat. 
Ja zapewniam, że będzie smacznie!

sobota, 16 grudnia 2017

Piernikowe ciasto z mandarynkami

Idą święta! Choć tych nowości u mnie sporo, to części albo nie mam kiedy wrzucić albo- co gorsza nawet kiedy napisać. Zdjęcia leżą, notatki też, a cała reszta daleko w lesie. 
Mam z tego powodu lekkie wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony... jestem tylko człowiekiem ;)
Ostatnia moja zachcianka- czyli domek z piernika, który możecie podejrzeć na fp zajął mi 4 wieczory. Ba! 4 noce, bo spać kładłam się koło 3. Żeby było śmieszniej to lukrowanie i ta cała dekoracja wciągnęła mnie do tego stopnia, że o 2 w nocy ja nadal prawidłowo funkcjonowałam!
W domu pachnie więc piernikami i to od dłuższego czasu. Bo najpierw popełniłam jedno piernikowe ciasto, które jakiś czas temu wskoczyło na bloga, a później upiekłam to ciasto, które widzicie poniżej. W planie na dziś jeszcze upieczenie piernika staropolskiego, więc zapach korzenny będzie się unosił jeszcze długo, długo w moich czterech


środa, 13 grudnia 2017

Domowa kiełbasianka ze słoika

Mieliście okazję próbować kiedyś takiej swojskiej kiełbasianki ze słoika, ze smalczykiem, galaretką...? Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam się tym zajadać, ale od dłuższego już czasu nie mam takiej możliwości, a kupne to jednak nie to samo. 
Dlatego postanowiłam, że sama sobie zrobię choć w ilości takiej, że nawet nie pasteryzowałam, nie zakręcałam nawet słoików do pieczenia. Mąż miał gotowe słoiczki do pracy, choć tak jak mówię, szału z tej porcji nie było ;)
Jeśli chcecie i Wy poczuć smak domowej kiełbasianki, to koniecznie wypróbujcie przepis. Jak nie ze śliwką czy żurawiną, to przynajmniej samą. Na pewno nie pożałujecie!


poniedziałek, 11 grudnia 2017

Pampuchy drożdżowe z mięsem

Mój odwieczny problem, co z tym mięsem z rosołu zrobić, znalazł kolejne "ujście". Tym razem skorzystałam z przychylności Męża. Bo wiecie... strasznie pokochał pampuchy 💓 Wiedziałam więc, że zje na obiad, a jak zostanie to jeszcze do pracy weźmie i się nie zmarnuje. Mięso akurat pasuje do nich idealnie, więc tym bardziej było mi to na rękę, by te dwie rzeczy połączyć.
Zastanawiałam się tylko nad sosem i szczerze powiedziawszy w planach był pomidorowy lub pieczarkowy, ale gdzieś mi już czasu brakło, więc zostało na zwykłej słonince. Co wcale nie znaczy, że było mniej smacznie 😜
Powiem Wam też, że w życiu nie jadłam  parowańców (tak to się odmienia?), a pierwsze zrobiłam gdy otrzymałam bambusowe sitka do parowania potraw. Są fajne, nie zaprzeczam, ale gdybym chciała uparować wszystkie, to zeszło by mi do wieczora. Dlatego w tym przypadku posłużyłam się nasadką do gotowania na parze, dołączoną do mojego Tefal Companiona. Poszło zdecydowanie sprawniej, bo na 3 razy ;) I tak jak myślałam, Mąż zadowolony :)


sobota, 9 grudnia 2017

Piernik z kremem pomarańczowym

W tym roku testuję pierniki ;) Nie tyle ciasteczka, co właśnie ciasta. Na długo dojrzewający już od początku listopada chyba stoi (nawet dokładnie nie pamiętam), a w między czasie popełniłam dwa placki takie szybsze w przygotowaniu- w sensie, że nie czekamy min. dwa tyg aż ciasto będzie odpowiednie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że choć zupełnie różne, to jednak podobne, bo z nutą pomarańczy jeden, a drugi z mandarynkami. No ale ten robiłam chyba w październiku, więc miałam prawo zapomnieć ;)
Zapisujcie przepis, bo święta co raz bliżej ;)


piątek, 8 grudnia 2017

Zapiekane, faszerowane ziemniaki

To danie, a właściwie przekąska jest nie dość, że banalna, to jeszcze nie zajmuje wiele czasu na przygotowanie. Pieczenie to oczywiście inna sprawa, bo tego nie przyśpieszymy, a chcąc by ziemniaki były naprawdę miękkie i to bez wcześniejszego gotowania, to i ten czas jest konieczny.
Przepis jest moją ostatnią propozycją na konkurs #myAmbition organizowanym na portalu Durszlak.


Dyniowe bułeczki z jabłkiem

Te  bułeczki, to kolejny dowód na to, że śniadanie wcale nie musi być nudne. Może i czasem pracochłonne, choć warte tego poświęcenia ;) Wszak daje nam siłę, by z uśmiechem i energią zacząć kolejny dzień.
Ja swoje przygotowałam dzień wcześniej. Stwierdziłam, że skoro są nadziewane jabłkiem to do rana spokojnie zabiorą sobie z niego trochę wilgoci i nie wyschną. Poza tym mają w sobie trochę pure z dyni, które także sprawia, że bułeczki są miększe. Co nie zmienia faktu, że takie cieplutkie są najlepsze. Jejku aż mnie ręka świerzbiła , by sięgnąć po nie od razu, po 23 (przed 23 wyciągnęłam z piekarnika :D ) i zjeść. Stwierdziłam jednak, że już ciut za późno i jakoś do rana wytrwałam ;)
Bułeczki biorą udział w konkursie organizowanym na portalu Durszlak przez markę #myAmbition.


środa, 6 grudnia 2017

Mikołajkowe muffinki

Wiem, wiem, że o tej porze to powinnam już kłaść się spać, bo Mikołaj zobaczy zapalone światło, wystraszy się, że go ktoś zobaczy i dom ominie... A przecież tego bym nie chciała, bo dzieci na prezenty czekają ;) 
Tak sobie jednak myślę, jak to jest z tym poczęstunkiem dla Świętego? Jedni częstują gdy przychodzi po liścik (tak jak u nas), drudzy jak przychodzi z prezentem, inni wcale... A jak jest u Was? Może nie przychodzi już w ogóle?
W takim razie koniecznie musicie zrobić sami sobie Mikołaja. I to takiego, któremu wstyd będzie, że Was nie odwiedził i schował głowę z tego wstydu w czekoladową muffinkę. Tak, że tylko czapka została ;) Nic trudnego, a przynajmniej osłodzi gorycz rozczarowania! 



niedziela, 3 grudnia 2017

Krem Romanesco

Kalafior- znany w polskiej kuchni już od dawna. Każdy chyba miał z nim styczność, zwłaszcza kiedy pojawiał się latem taki świeżutki i Mama podawała go na obiad tylko w towarzystwie masełka z bułką tartą. Macie takie wspomnienia...?
Dziś możemy spotkać to warzywo w kilku kolorach i kształtach, a przygotowane z nich potrawy w niczym nie przypominają tych z przed jeszcze kilku lat.
Co prawda nie jest je prosto dostać, zwłaszcza na wioskach, ale jak mi się udało (fuksem jakimś!) to wierzę, że i Wam się uda ;)
#OlejKonwenanse i przygotuj dziś razem ze mną i #OlejWielkopolski pyszny krem z zielonego kalafiora Romanesco.

Flaczki z boczniaków

Minęło może jakieś 2 miesiące od kiedy boczniaki na stałe zagościły w moim domu. Wcześniej, przyznaję, że nie miałam pojęcia, co mogłabym z nich zrobić, więc nie lądowały w koszyku podczas zakupów. Kiedy zrobiłam z nich pierwszy obiad, stwierdziłam, że są całkiem niezłe. Panierowane jak nasze polskie schaboszczaki też dały radę, więc czemu miałby nie smakować w zupie? Tak właśnie powstały flaczki, które z Mężem już uwielbiamy, choć nie mają w sobie ani grama mięsa.
Kiedy ostatnio wrócił po pracy zmarznięty i głodny, to aż fajnie było patrzeć jak ze smakiem zjadł całą porcję i dopiero na końcu zapytał... co to w ogóle było?
Usłyszawszy że flaczki, popatrzył spod byka (bo wiecie, tych "prawdziwych" nawet nie chce spróbować) i odetchnął z ulgą dopiero jak dotarło do niego, że to grzyby.
#OlejKonwenanse, pooszukuj trochę w kuchni i spraw radość bliskim razem z #OlejWielkopolski!


sobota, 2 grudnia 2017

Kawowo chałwowe ciasto bez pieczenia

Popełniłam ostatnio kolejne ciasto bez pieczenia. Takie na szybko, jak to u mnie zazwyczaj bywa. Nawet nie czekałam zbytnio aż każda warstwa odpowiednio się schłodzi. 
Jedyne co wymaga czasu, to krem. Ale nie dlatego, że trzeba przy nim stać godzinami ;) Z nim to tak jak z drożdżowym ciastem, że powinien być wyrośnięty zaczyn i dopiero cała reszta. Z tym wyjątkiem, że tu zaczynu drożdżowego nie potrzebujemy, a jedynie śmietankę podgrzaną z chałwą i następnie mocno schłodzoną. Kilka godzin. Nawet kilkanaście- ale jak się domyślacie, chłodzi się sama, więc my mamy czas na coś innego.
Z obserwacji na blogu wynika, że ciasta bez pieczenia cieszą się u Was powodzeniem, więc może warto i ten pomysł zapisać i wykorzystać w najbliższym czasie?