Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

wtorek, 30 kwietnia 2019

Faszerowane papryki

Jeszcze tak na koniec dnia przyszłam do Was z faszerowaną papryką. Taką, którą zrobicie z pozostałości po niedzielnym rosole, bo nie dość, że mięso zużyjecie, to śmiało rosołu możecie użyć jako bazy na sos. Czasem zdarza się też, że jest resztka ugotowanego ryżu, więc tym bardziej wtedy należy skorzystać właśnie z takiego prostego rozwiązania ;)




poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Strogonow

Kiedy przychodzą święta czy też inne domowe uroczystości i chcę zrobić jakieś dodatkowe danie na ciepło, to zazwyczaj pada właśnie na strogonowa. Nie wiem czy u Was też się to tak nazywa, ale u mnie, odkąd pamiętam zawsze mówiło się strogonow, choć z mięsem wołowym nigdy go nie robiliśmy. Obowiązkowo z dodatkiem pieczarek, papryki, ogórków i oczywiście koncentratu. Najlepszy kilka dni po zrobieniu, niczym bigos, pod warunkiem, że nie będzie miał dostępu do wysokich temperatur. Chłodny ganek lub lodówka, to jest to, co zdecydowanie mu sprzyja. Podany z pajdą chleba stanowi idealny rozgrzewający posiłek. Swoją drogą ciekawa jestem, jak Wy robicie strogonowa i czy kiedykolwiek o nim słyszeliście. Mi mój bardzo smakuje i jest odzwierciedleniem, a nawet kopią tego, który przygotowuje Mama, nawet smak całkiem podobny, ale już np. Teściowa robi trochę inaczej. Z chęcią poznam Wasze opinie na ten temat!

sobota, 27 kwietnia 2019

Zapiekane drobiowe kotlety

Pomysł na takie kotlety zrodził się w mojej głowie jeszcze przed świętami. Jako że w święta gościłam u siebie Rodzinę na obiedzie, chciałam podać coś innego niż tradycyjny schabowy. Zrobiłam więc próbę, z której byłam naprawdę zadowolona. Delikatny pomidorowy smak, dużoooo sera i co najważniejsze- soczyste mięso! Dzięki pieczeniu w wysokiej temperaturze filety były naprawdę fajnie dopieczone, nie suche i odrobinę chrupiące. Nie wyciekła z nich nawet odrobina tłuszczu. Nie miałam więc dylematu, co podać Gościom, a o tym jak smakowały niech świadczy fakt, że cała reszta mięs praktycznie została, a te zapiekanki rozeszły się w mig!


środa, 24 kwietnia 2019

Kotlety jajeczne z kaszą jaglaną

Święta, Święta i po świętach. Przygotowań trochę było, ale ja to tak lubię, że jak mi tylko dzieci zabrali spod opieki, to nie wychodziłam z kuchni :) I choć jedzenia było pod dostatkiem, to znowu jakoś strasznie dużo mi go nie zostało. Nie licząc strogonowa, ale akurat on mnie nie martwił, bo nie dość, że wczoraj i dziś mam obiad z głowy, to jeszcze zawsze miałam możliwość zamrożenia. 
Poza tym, zostało trochę ciast, które czekają na zdjęcia i dziś koniecznie muszę się za nie zabrać. 
Jajek mi nie zostało, ale gdybyście mieli jeszcze jakieś ugotowane na twardo, to pamiętajcie, że świetną alternatywą są kotlety jajeczne. Pomysł na jedne z nich są już na blogu, ale dziś kolejne, z dodatkiem kaszy jaglanej. Mi osobiście smakowały bardziej, niż te tradycyjne ;)



środa, 17 kwietnia 2019

Pszczółki na łące- ciasto szpinakowo brzoskwiniowe

Kolejne ciasto, które spodoba się każdemu :) Najfajniej wygląda oczywiście w całości, kiedy widzimy cały rój pszczółek, ale i pokrojone na kawałki zrobi furorę. 
Soczyście zielony biszkopt szpinakowy oraz aromatyczny czekoladowy przełożony masą brzoskwiniową. Nie za słodki, ale taki w sam raz ;) Jeśli nie przygotujecie go na święta, to nic straconego, ponieważ okazji będzie jeszcze wiele. Dzień Matki, bo przecież każda pracuje niczym pszczoła, żeby z wszystkim się uwinąć (no może zaprzeczycie...?!), później Dzień Dziecka, a i przy niedzieli można zrobić, żeby mieć przy czym kawkę wypić. 
Lecę do dalszych porządków, a Wam zostawiam przepis ;)


poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Babka majonezowa

Babka, niczym rasowa kobieta lubi strzelić focha! Przekonałam się o tym nie raz, próbując ją zrobić na maśle. Żadna z prób nie była dla mnie satysfakcjonująca, nie wspominając o tym, że dwie skończyły się totalną porażką i wyrzuceniem w błoto... Jedna była po prostu zakalcem, a druga... piekła się godzinę po czym wyciągnęłam z dumą, że taka ładna. Zostawiłam na chwilę w formie, po 15 minutach wyciągam, a ona rozlewa się gdzie popadnie. Menda się nie upiekła, choć jak sprawdzałam patyczkiem, to nic na to nie wskazywało!
Od tamtej pory staram się nie ryzykować i zbytnio z babkami nie zadzierać. Robię tylko te sprawdzone i głównie na oleju. Zresztą one mi nawet bardziej smakują, bo są miększe, wilgotniejsze :)
Rok temu skusiłam się jeszcze na majonezową. Nie wiem jak to się stało, że nie zrobiłam zdjęć. Chyba ktoś się koło niej zakręcił i zwinął mi sprzed nosa. W tym roku postanowiłam że upiekę jedną wcześniej, żeby o tych zdjęciach pamiętać. Piekłam w sylikonowej formie nie przeczuwając najgorszego 🙈 Po około 10-minutowym studzeniu w formie, obróciłam ją na kratkę i już miałam ściągnąć, gdy podbiegł Adaś i ścisnął ile sił w rękach... Domyślacie się już, że do zdjęć się nie nadawała, ale była tak pyszna, że posypałam tylko cukrem pudrem i zjedliśmy jeszcze tego samego dnia. Nim poszłam spać, już bez pomocników upiekłam kolejną. Właśnie tą macie przyjemność oglądać😻


Drożdżowe wianuszki z jajkiem

Wielkanocne śniadanie nie może się obejść bez pysznego pieczywa. Zrobione samodzielnie smakuje najbardziej, więc warto poświęcić na to chwilkę i zauroczyć domowników swoimi wypiekami :)
Pamiętajcie, że każde drożdżowe ciasto można przygotować dzień wcześniej i wstawić do wyrastania do lodówki. Tym sposobem rankiem wystarczy ciasto ocieplić przez ok 20 minut, a następnie zaplec tak jak w przypadku tych wianuszków lub po prostu uformować okrągłe bułeczki. 


poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Mazurek pomarańczowy

Na chwilę obecną to już ostatni mazurek, który chciałam Wam pokazać przed świętami. Śmiało można by go nazwać po prostu tartą, bo w tym przypadku właśnie forma na to ciasto sprawdziła się idealnie. Tym bardziej, że posiadam taką z wyjmowanym dnem dzięki czemu nic nie uszkodziłam przy wyjmowaniu. 
Trzecia wersja wielkanocnego deseru dziś jest w zdrowszej odsłonie. Do przygotowania kremu użyłam budyniu jaglanego, który swego czasu Wam pokazywałam i który robię z przepisu Dominiki Wójciak. Całość fajnie się równoważy :)

niedziela, 7 kwietnia 2019

Mazurek różany

Kolejny na liście mazurków. Obłędny w smaku, słodki- czyli taki jaki powinien być, no i przede wszystkim wygląda bajecznie :) Spośród trzech, które dla Was zrobiłam, to właśnie ten był moim naj, ale nie ma się co dziwić, bo ja za słodkim to na koniec świata pójdę, byleby zjeść ;)
Jest taki pastelowy, a zarazem wiosenny, że sama osobiście, jak już zrobiłam, to nie mogłam wziąć się za krojenie. Ale jak już pokroiłam, to rozszedł się w moment ;)


sobota, 6 kwietnia 2019

Mazurek z zieloną herbatą

Kochani myślę, że już czas zasypać Was wielkanocnymi propozycjami, a dokładniej... mazurkami ;) Mam ich całe trzy, do tego babka i drożdżowe wianuszki. Trzymajcie kciuki bym do świąt uporała się z publikacją, bo choć przepisy napisane, zdjęcia porobione, to wrzucić jest mi ciężko 😜
Na pierwszy ogień idzie mazurek z herbatą matcha. Byłam w szoku, jak zobaczyłam ile pochłonął mój młodszy syn. Jadł go bez opamiętania, a przyznam Wam szczerze, że z całej trójki był najmniej słodki!


środa, 3 kwietnia 2019

Naleśnikowe rollsy z mięsem

Nie raz wspominałam Wam, że nie lubię marnować jedzenia, a jeśli chodzi o mięso- chyba szczególnie. Zawsze gdy gotuję rosół, mam dylemat co zrobić z ugotowanym mięsem. Najczęściej ląduje obrane w zamrażarce i czeka na odpowiednią ilość, z której później robię uszka, krokiety lub po prostu pierogi. Tym razem było inaczej. W planach miałam naleśniki z mięsem, ale po krótkim zastanowieniu doszłam do wniosku, że jak przecież połączę jedno z drugim, to nie dość, że będzie więcej farszu to i smarować będzie lepiej. I tak zrobiłam! By nie były zbyt mdłe i suche, podlałam sosem pomidorowym, ale nic nie stoi na przeszkodzie by dodatkowo podać je z filiżanką czerwonego barszczu. 
Co ważne- porcja z tego przepisu jest naprawdę spora! Śmiało możecie przygotować rollsy na przyjęcie, a podpiec dopiero wtedy, jak już goście wypiją kawę :)