Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

środa, 28 listopada 2018

Paszteciki „bombki” z kapustą i grzybami (krucho-drożdżowe)

Dziś mam dla Was coś znanego, powszechnego i można by powiedzieć- oklepanego! Paszteciki, bo o nich mowa, ale w całkowicie świątecznym wydaniu. Oryginalny kształt bombki z ozdobną śnieżynką będzie nie tylko smakował, ale też zachwycał oczy całą Rodzinę i przybyłych do Waszego domu Gości. 
U mnie często jest problem z pozostałym z Wieczerzy Wigilijnej barszczem, więc wszelkie pierożki, paszteciki i inne cuda się sprawdzają. Nie wiem jeszcze, co przygotuję w tym roku, ale zastanawiam się ponownie nad tym plackiem, bo zdjęcia rażą moje oczy :D Chętnie też poznam Wasz sposób na ciekawy dodatek do barszczu!



sobota, 24 listopada 2018

Tort makowy z kremem pomarańczowym

Przedświąteczne szaleństwo trwa u mnie nadal, choć wiem, że to zdecydowanie za wcześnie! W tym roku jakoś wyjątkowo nie mogę doczekać się tych magicznych chwil, sama nie wiem czemu :) Najchętniej ubrałabym już choinkę, wystroiła dom i drzewka przed nim. Tylko prezentów ciągle nie mam... już nie wspominam o tych późniejszych, na Gwiazdkę, ale u mnie nawet jeszcze tych Mikołajkowych nie zrobiłam. Jak nie zdążę, to pozostanie mi upiec coś pysznego, choć akurat dzieci tym na pewno nie przekonam. Wszak listy napisane i doskonale wiedzą, na co czekają :)
A jeśli Wy czekacie na pieczyste słodkości, to jeden przepis właśnie przed Wami, a pomysł na kolejny już mam w głowie i wieczorem będę działać :)



środa, 21 listopada 2018

Kurczak z kaszą pęczak i warzywami

Dziś taka mała odskocznia od tych wszystkich świątecznych przepisów, którymi Was ostatnio raczę. Z braku chęci do gotowania, tudzież czystego lenistwa- jak zwął tak zwął, postanowiłam jakiś czas temu zrobić obiad jednogarnkowy. Nic trudnego, skomplikowanego czy wyszukanego. Ot- takie zwykłe pałki kurczaka ;) Idąc na całkowitą łatwiznę, naczynie do zapiekania wysypałam najpierw kaszą, a później jeszcze warzywami, więc i surówka odpadła do robienia 😜 Jeśli narzekacie na chroniczny brak czasu, to ten obiad jest właśnie dla Was. Zrobi się praktycznie sam!



wtorek, 20 listopada 2018

Świąteczne pierogi z makiem i bakaliami

Czy macie coś takiego, czego nie może zabraknąć na wigilijnym stole? Pierogi z kapustą, uszka z leśnymi grzybami, karp? U mnie tych obowiązkowych pozycji jest trochę, ale wśród nich znajduje się także makownik, którego koniec końców... po całej uczcie nikt już nie ma siły zjeść! Zawsze jest tak, że oczy by jadły, ale rozum podpowiada, że lepiej już nie ryzykować 😜
W tym roku skusiłam się więc na próbę i całkiem niedawno przygotowałam pierogi na słodko, ale właśnie z makiem i bakaliami. Z czystej ciekawości jak smakują, ale że ja ogólnie pierogi mogłabym jeść codziennie, to i te trafiły w moje gusta- choć oczywiście takie na ciepło najlepsze. I teraz mam dylemat, czy nadal pozostać wierną tradycji i na stole postawić makowca, którego wszyscy i tak zjedzą dopiero na dzień drugi, czy może zrobić- choćby symbolicznie po 2-3 pierogi na osobę i zjeść jak pozostałe obowiązkowe potrawy...? Koniecznie muszę to przedyskutować z Rodziną!


Kruche ciasteczka korzenno- pomarańczowe

Napisaliście już list do Mikołaja? Czy czekacie, że jeszcze przypomnicie sobie o czymś, co koniecznie musicie mieć i to właśnie najlepiej od Świętego...? Ja tam za stara na to, ale z dzieciakami zadanie odrobione. Udało się nam nawet przygotować ciasteczka. Nie będę ściemniać, że to oni je upiekli, bo... upiekł piekarnik 😅 Ale chłopaki dzielnie wycinali gwiazdki z ciasta i próbowali ułożyć jedna na drugiej w miarę prosto, więc nie mogę im "nie zaliczyć". 
Nam smakowały, 🎅 chyba też, choć okruchów pełno zostawił i nie posprzątał po sobie😇 Zobaczymy 6 grudnia, czy zjawi się ponownie...

niedziela, 18 listopada 2018

Pomarańczowiec z nutą piernika- bez pieczenia

Torcik do jutrzejszej kawki tężeje w lodówce, a ja- tak jak obiecałam- mogę w końcu napisać dla Was kolejny przepis. Wiem, że lubicie takie ciasta bez pieczenia, mało skomplikowane i przede wszystkim smaczne! To wykonałam w sumie bez jakiegoś specjalnego zastanawiania się. Wiedziałam tylko, że koniecznie musi być z mascarpone, bo 500-gramowy pełniutki pojemnik czekał w lodówce na swoją kolej, a że zbliżała się data, to nie było zmiłuj. 
A skoro wcześniej zrobiłam wspomniany wcześniej syrop, to idealnie wpasował mi się do kawy potrzebnej do namaczania biszkoptów. W ogóle dla mnie w tym roku połączenie piernika i pomarańczy jest jakimś odkryciem 🙈 Ciągle je wykorzystuję, zwłaszcza w deserach. Może i u Was w tym roku podobnie?

sobota, 17 listopada 2018

Syrop piernikowy z nutą pomarańczy

Już w nocy miałam przysiąść do Was z dwoma kolejnymi przepisami, ale nie udało się. Spróbuję teraz, choć też lekko nie jest, bo z Młodym na kolanach. Nie będę się więc jakoś strasznie rozpisywać, bo się przy nim nijak skupić nie mogę 🙈
Przepis jest prosty i do zrobienia w kilka chwil. Specjalnie najpierw podaję składniki na niego, bo kolejny wpis, będzie właśnie z jego użyciem. Więc teoretycznie powinien się przydać 😜


piątek, 16 listopada 2018

Domowa przyprawa do piernika

Uff! Już po pierwszej- w nocy rzecz jasna, ale cieszę się, bo to, co chciałam zrobić, właśnie kończę. Wpis na domową przyprawę do piernika jest tym, co dzisiejszy dzień zamyka, a jednocześnie tym, co otwiera dzień kolejny. Obiecałam sobie, że napiszę ostatni- dzisiejszy przepis i zabiorę się za zdjęcia. Przysiadłam do tego już po 23, więc nie jest źle... biorąc pod uwagę, że w trakcie od pracy odciągnął mnie Adaś...
Ostatnio w moim domu non stop pachnie przyprawami korzennymi i pomarańczami. 
Te składniki w tym roku grają u mnie pierwsze skrzypce, a ich połączenie spodobało mi się na tyle, że przepisów właśnie z obydwoma składnikami na raz mam już kilka. Dziś powstał kolejny, z udziałem dzieci :) Robiliśmy ciasteczka dla Mikołaja! Też macie to w zwyczaju? 
Jutro będziemy pisać listy, bo dziś już nie zdążyliśmy, ale kilka ciasteczek schowałam, by temu Najważniejszemu nie brakło ;)
Co do przyprawy- zabierałam się za nią kilka lat, ale wiecznie nie miałam jakiegoś składnika.  
W tym roku, byłoby podobnie, ale cudem jakimś znalazłam wśród przypraw kardamon. Posłużyłam się więc mielonym, podobnie zresztą jak cynamonem. Na samym końcu dosypałam jeszcze odrobinę ziarnistego pieprzu, by wyostrzyć nieco smak. Gotowej przyprawy użyłam niemal od razu do przygotowania ciasta na piernik długo dojrzewający (staropolski) i właśnie dzisiejsze wypieki. Jest intensywna, nie za ostra i doskonale spełnia swoją rolę. 

niedziela, 11 listopada 2018

Pasztet z kaczki

Ponoć na Św. Marcina- gęsina, ale u mnie gęsi brak i honorowo zastępuje ją kaczka. Nie byle jaka, bo typowo wiejska, z zagrody Rodziców ;) I choć sama za nią zbytnio nie przepadam, to w rosole jestem w stanie zaakceptować. Zaakceptowałam również ten pasztet, który przygotowała moja Mama. Obawiałam się, że będzie lekko słodkawy jak i kacze mięso, ale dzięki odpowiedniej dawce przypraw pasztet wyszedł całkiem przyjemny w smaku. 
Teoretycznie powinnam Was dziś poczęstować czymś w barwach narodowych, solidaryzując się z dzisiejszym Świętem Odzyskania Niepodległości :) Ale- choć ciacho jest, może nie do końca biało czerwone, to ani przepisu, ani nawet zdjęć jeszcze nie ma ;) Za to powiedzieć Wam mogę, że wyszło tak, jak tego chciałam.Wypatrujcie go niebawem, a póki co spisujcie składniki na pasztet. 
A nuż z dzisiejszego rosołu zostanie Wam troszkę kaczego mięsa...?


sobota, 10 listopada 2018

Sos karmelowy

Już prawie połowa listopada, a ja choć obiecałam poprawę, to tu jej wcale nie widać! Wydawać by się mogło, że mając Męża na urlopie w domu, zrobię znacznie więcej i znacznie więcej będę też tutaj dla Was. No nie da się, niestety. Całymi dniami w ogóle nie ma mnie przy komputerze. Wszystko tylko na telefonie sprawdzam i kiedy w końcu po całym dniu, kiedy dzieci zasną odpalam komputer, to najzwyczajniej nie mam sił myśleć nad przepisami. 
Dziś natomiast postawiłam wszystko na jedną kartę i właśnie zasiadłam z kubkiem kawy. Chłopaki gdzieś biegają po polu pod czujnym okiem Taty i Dziadka, więc ja zamiast sprzątać jak "chałupa" pusta- biesiaduję :D Chcę napisać dla Was przepis na dwa ciasta i na pasztet, ale nie wiem czy mi się uda teraz, czy jednak znowu zostawię to na wieczór. 
Mam też trzecie ciasto, ale z nim także muszę poczekać z publikacją, bo choć przepis jest, to najpierw muszę podesłać Wam inny, z którym właśnie to ciasto jest powiązane :P Trochę zagmatwane, ale mam nadzieję, że rozumiecie ;) 
Póki co musicie się zadowolić domowym sosem karmelowym, który smakuje tak dobrze, że u mnie chyba deserów żadnych nie doczeka. Łyżeczką wyjadam regularnie i zostało go już tyle, co kot napłakał... Ale zrobi się nowy, jak będzie trzeba ;) Przecież to nic trudnego, pamiętajcie!


wtorek, 6 listopada 2018

Ciasto jabłkowo- orzechowe "Wiewiórka"

Orzech w tym roku zdecydowanie zaszalał! Nasuszonych orzechów włoskich powinno mi spokojnie starczyć do przyszłego roku, choć widząc ile już ich zużyłam, obawiam się, że mówię trochę na wyrost...Nic jednak nie poradzę na to, że ciasta z orzechami, to jedne z moich ulubionych! 
To właśnie z tego powodu upiekłam "Wiewiórkę". Znałam wcześniej w wersji z rodzynkami, ale zupełnie o niej zapomniałam i dopiero gdy mi mignęło na stories Justyny, to wiedziałam, że zrobię je jeszcze w tym samym tygodniu. Teraz, śmiało mogę przyznać, że piekłam je już dwa razy, w krótkim odstępie czasu. Ciasta różniły się od siebie jedynie ilością użytego cynamonu- za drugim razem dałam go zdecydowanie więcej.