Witam Was znowu na słodko, choć ja z dniem dzisiejszym postanowiłam wytrwać w poście bez słodyczy, ciast, deserów itp ;) Mam kilka zaległości, więc pewnie będę je tutaj uzupełniać i wrzucać, ale w domu jedyne ciasto jakie do Wielkanocy przygotuję, to będzie tort na ur M. w marcu. I wtedy też skuszę się na kawałek, bo jakże by inaczej! Ktoś jeszcze ma takie postanowienie jak ja? Przyznaję, że ja słodkości mogę jeść o każdej porze dnia i nieraz muszę się naprawdę hamować, a teraz to już będzie hardcore! Ale dam radę, mam nadzieję, że mi w tym pomoże ta moja upartość :D Pozostawiam Wam przepis na Oczy carycy i uciekam. Zapisujcie sobie, bo dodatkowych przepisów na ciasta typowo wielkanocne, raczej nie będzie ;)
Składniki na blaszkę o wymiarach 24x36cm
80ml oleju
1 łyżka octu
160g mąki ziemniaczanej
2 jajka
90g drobnego cukru
80ml oleju
100g mąki tortowej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Krem:
500ml mleka
3 łyżki cukru
1 cukier wanilinowy większy
1 budyń waniliowy duży (na 750ml mleka)
1 łyżka płaska mąki pszennej
250g miękkiego masła
Dodatkowo:
1 opakowanie okrągłych biszkoptów (ok 180g)
2 galaretki agrestowe (zielone)
700ml wody
Filiżanka kawy espresso do nasączania biszkoptów
100g czekolady deserowej
100g czekolady mlecznej
175g słodkiej 30% śmietanki
150g posiekanych orzechów włoskich
Sposób przygotowania
Ciasto ciemne:
Mąkę, proszek do pieczenia i kakao przesiewamy przez sitko. Żółtka, całe jajka oraz cukier ubijamy mikserem na puch. Dodajemy olej i delikatnie mieszamy szpatułką. Dodajemy przesiane składniki i delikatnie mieszamy.
Ciasto jasne:
Białka ubijamy mikserem, dodajemy partiami cukier i miksujemy do uzyskania lśniącej, sztywnej piany. Dolewamy olej i mieszamy delikatnie szpatułką lub drewnianą łyżką, dodajemy ocet, a na końcu przesianą mąkę ziemniaczaną. Ciasto mieszamy szpatułką krótko, ale dokładnie.
Ciasto nakładamy naprzemiennie z ciemnym na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wyrównujemy, widelcem robimy "esy" i ponownie wyrównujemy. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180ºC i pieczemy do suchego patyczka- ok 30 minut.
Po upieczeniu studzimy w formie. Z zimnego biszkoptu ściągamy delikatnie nożem przypieczoną górę (wyrównujemy), a następnie dzielimy na dwa cienkie blaty.
Galaretka:
Ok 2 godziny przed przygotowaniem kremu, rozpuszczamy galaretki w 700ml gorącej wody. Galaretka przed wyłożeniem na ciasto powinna być tężejąca, więc tego warto dopilnować (zbyt płynna może nam polecieć na spód ciasta, a za twarda będzie brzydko wyglądać po rozkrojeniu).
Krem:
Do jego przygotowania także musimy zabrać się wcześniej, by ugotowany budyń ostygł do temperatury pokojowej.
300ml mleka gotujemy z cukrem i cukrem waniliowym na małym ogniu i w garnku z grubym dnem, by się nie przypaliło. W pozostałym mleku mieszamy proszek budyniowy i mąkę- tak by nie było grudek. Mieszankę wlewamy na gotujące się mleko i po zagotowaniu mieszamy na gazie jeszcze przez ok minutę. Ściągamy z ognia i przykrywamy folią spożywczą bezpośrednio na budyniu. Czekamy aż ostygnie. Zbyt gorący budyń dodany do zimnego masła, spowoduje że krem się nam zetnie. Zarówno budyń i masło przed ucieraniem powinny mieć zbliżoną do siebie temperaturę i o tym warto pamiętać!
Masło ucieramy do uzyskania jasnej barwy, a następnie w kilku partiach dodajemy budyń miksując tylko do połączenia. Dzielimy krem na dwie części.
Przełożenie:
Pierwszy blat biszkoptu smarujemy połową kremu. Nie nasączałam go niczym, ale można to zrobić np wodą z odrobiną cukru lub posłodzoną kawą zbożową.
Na kremie układamy biszkopty zamoczone w kawie bezpośrednio przed ułożeniem. Na biszkopty wylewamy tężejącą galaretkę i wstawiamy do lodówki.
Gdy galaretka będzie twarda, delikatnie rozsmarowujemy na niej resztę kremu (najłatwiej zrobić to przy pomocy worka cukierniczego i okrągłej tylki, ale łyżeczką też spokojnie dacie radę). Przykładamy drugim biszkoptem i delikatnie dociskamy.
Polewa:
Czekolady drobno siekamy. Śmietankę podgrzewamy, ale nie gotujemy i zalewamy nią przygotowane czekolady. Pozostawiamy na dwie minuty po czym energicznie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Polewamy wierzch ciasta, wyrównujemy i posypujemy obficie posiekanymi orzechami włoskimi. Wstawiamy do lodówki. Ciasto najlepiej smakuje na drugi dzień.
Ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńGenialne! Pięknie wygląda, a jak niebiańsko smakuje :D. Zrobiłam na urodziny i goście zachwyceni(odnośnie masy zamiast dużego budyniu dałam na 0.5 l mleka +łyżkę mąki ziemniaczanej). Tort szpinakowy z malinami również idealny. Pierwszy raz robiłam dla męża, teraz on mi, bo bardzo nam przypadł do gustu. Bardzo podoba mi się Pani strona. Nieraz skorzystam jeszcze ze świetnych przepisów.
OdpowiedzUsuń