Słyszeliście już o takich bułkach? Pojęcia nie mam czy takowe gdzieś już istnieją, ale moje w trakcie pieczenia zachowywały się właśnie jak takie małe wulkany z gorącą lawą więc nie sposób nazwać ich inaczej. Jeśli mam być szczera, to zamysł na nie był nieco inny. Zresztą kto obserwuje mnie na Instagramie ten wie, że bułki te, to tak naprawdę nieudane donaty z nadzieniem ;) Zamarzyło mi się zrobić takie wiecie, jak w tych wszystkich marketach. Puszyste, z nadzieniem w środku, oblane czekoladą i na życzenie Synów koniecznie obsypane kolorowymi posypkami. Różnica tylko taka, że nie chciałam smażonych w oleju, a pieczone... i chyba tutaj właśnie zaczęły się schody. No bo jak to wyciąć, żeby po wyrośnięciu nadal zachowały kształt i jak nadziać by nic nie wypłynęło...? Wydawać się mogło, że będzie pięknie, ale rzeczywistość zweryfikowała i ostudziła moje ambicje dość znacznie i ... szybko ;) Wystarczyło jakieś 8 minut w piekarniku by moim oczom ukazały się nie donaty, a bułki i to z wyciekającą lawą (czyt. dżemem) niemal z każdej jednej. Wyglądało to całkiem fajnie (niektórzy nawet pokusili się o bardziej anatomiczne nazwy jak cycek z wystającym sutkiem, co mnie osobiście bardzo rozbawiło), ale nie byłam przekonana co do publikacji, bo jednak to nie tak miało być. Finalnie zmieniłam Wam trochę sposób przygotowania (ja sklejałam dwa krążki z dziurką w środku), ale przepis wrzucam, bo i tak poszedł już w świat na prośbę kilku instagramowiczów. Ciasto jest puszyste, fajnie zachowuje świeżość, więc prawda jest taka, że jeśli nie chcecie się bawić w wycinanie, sklejanie itp... to przygotujcie zwykłe krążki, nałóżcie na środek dżem, sklejcie, uformujcie, a po upieczeniu zjedzcie ze smakiem!
Składniki na ok 20 sztuk:Dodatkowo:
1 mały słoiczek dżemu owocowego
1 małe jajko do posmarowania bułek przed pieczeniem
cukier puder lub czekolada
ewentualnie ozdobne posypki
Sposób przygotowania:
Mleko podgrzewamy do temp. 30ºC. Połowę mleka łączymy z drożdżami, dwoma łyżeczkami cukru (odbieramy od odmierzonej ilości) i łyżką mąki. Pozostawiamy na ok 10 minut. Roztapiamy masło i studzimy, nie może być gorące.
W dużej misie umieszczamy pozostałe mleko, cukier, jajko, żółtka, szczyptę soli, rozczyn i mąkę. Wyrabiamy hakiem ok 5 minut, lub ręcznie przynajmniej 10. Dolewamy masło i ponownie wyrabiamy do połączenia składników. Kulę ciasta przekładamy do czystego naczynia, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na 90 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie wałkujemy na grubość 0,5 cm i wycinamy krążki o średnicy ok 10 cm. W połowie wyciętych krążków wycinamy np kieliszkiem środki. Na pełnym krążku, dookoła, ok 1cm od brzegu wyciskamy dżem. Przykrywamy krążkiem z dziurką i solidnie zlepiamy boki ciasta oraz delikatnie dociskamy środek. Szklanką możemy ponownie nadać okrągły kształt bułeczkom po zlepieniu. Czynność powtarzamy do wykorzystania ciasta.
Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia z ok 3 cm odstępami. Pozostawiamy ponownie do wyrośnięcia pod ściereczką na ok godzinę.
Przed pieczeniem smarujemy donaty roztrzepanym jajkiem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180ºC na ok 15 minut. W trakcie pieczenia dżem uchodzi górą, stąd taka nazwa. Jeszcze ciepłe przekładamy na kratkę do studzenia i polewamy czekoladą lub posypujemy cukrem pudrem- tutaj już macie pełne pole do popisu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz słowo od siebie, pamiętaj jednak, że wszelkie komentarze z linkami, lądują w spamie ;)
Pamiętaj także, że pozostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publikację jego jak i Twojego Nicku na tej stronie.