Arancini najlepiej przygotować dzień wcześniej, przynajmniej ja tak zrobiłam. Z dobrze wystudzonego ryżu najlepiej nadać kształt, a przez noc, w zimnie oczywiście- kulki "zwiążą" się na tyle, że panierowanie ich to niemal czysta przyjemność. Niemal, bo jednak przy cieście troszkę paluszki można pobrudzić, ale wystarczy mieć przy sobie miseczkę z letnią wodą i praca nad końcowym etapem idzie naprawdę sprawnie.
Nie użyłam ryżu przeznaczonego typowo do risotta, ale nie stanowiło to żadnego problemu. Nie znaczy to jednak, że kolejnym razem tak nie zrobię, wystarczy tylko, że przypomnę sobie o arborio w jakimś większym markecie, bo tutaj niestety się zagapiłam, a w swoich delikatesach szału z wyborem nie miałam.
Czym wypełnić arancini? Ja użyłam pieczarek, bo po prostu je lubię, kukurydzy i sera. Śmiało możecie użyć mięsa czy zielonego groszku, fajnym pomysłem jest też ser opatulony chudym, wędzonym boczkiem lub szynką parmeńską.
Do czego podać? Przede wszystkim do wszelkich mięs, gulaszy czy potrawek. U mnie był to kurczak w sosie warzywno pomidorowym, a gdy zostało, zjadłam z duszoną rybką.
Na pewno zrobię powtórkę, ale poczekam na jakąś fajną okazję, gdy w domu będzie więcej osób, żeby mogli spróbować jakie to dobre!
Składniki
na 12 sztuk:
200g
ryżu (użyłam parboiled, ale najlepszy będzie arborio)
Ok
1l. bulionu
40g
masła
40g
tartego parmezanu
Dodatkowo:
Kilka
pieczarek
3
łyżki kukurydzy
120g
sera (np. mozzarella)
Mąka
i woda do przygotowania ciasta
Bułka
tarta do panierowania
Olej
roślinny do głębokiego smażenia
Sposób
przygotowania:
Na
patelni rozgrzewamy odrobinę masła i wrzucamy ryż. Mieszamy dokładnie, by
ziarenka pokryły się tłuszczem, a następnie zalewamy bulionem i gotujemy tak
długo, aż płyn całkowicie się wchłonie- wtedy dodajemy pozostałe masło oraz
starty parmezan. Mieszamy całość (ewentualnie doprawiamy do smaku) i
pozostawiamy do całkowitego wychłodzenia- najlepiej na całą noc.
Pieczarki
myjemy, kroimy w plasterki. Podsmażamy ze szczyptą soli. Gdy odparuje woda,
dodajemy kukurydzę. Ser kroimy na 12 podobnych części.
Wystudzony
ryż nakładamy porcjami na (najlepiej lekko zwilżoną wodą) dłoń, rozpłaszczamy i
nakładamy przygotowane nadzienie wraz z kawałkiem sera. Sklejamy dokładnie,
nadkładając ryż w miarę równomiernie z każdej strony, tak by podczas obróbki
termicznej ser nie wypłynął na wierzch. Możemy nadać dowolny kształt, ale najpopularniejszy i najłatwiejszy to oczywiście kulisty i stożkowy.
Z wody i mąki robimy ciasto, bardzo lejące- tak,
by na kulce była tylko cieniutka warstwa (im gęstsze ciasto, tym większe
prawdopodobieństwo, że podczas pieczenia odejdzie nam cała panierka). Obtaczamy w bułce tartej i wrzucamy na rozgrzany olej. Smażymy na złoty kolor i odsączamy na papierowym ręczniku. Podajemy na ciepło lub zimno, z sosami majonezowymi lub mięsnymi.
Ciekawe, muszę spróbować 😉
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Troszkę pracy jest no i tego czekania ale warto!
Usuń