Pierogi kocham nad życie. Zarówno jeść jak i robić i nie jest dla mnie zmorą żadną ulepić ich nawet w setkach. Przy czym kształt oraz obecność falbanki jest dla mnie najmniej ważna i wiedząc, że smak się sam broni, do szczęścia nie trzeba mi "cudaśnych" kształtów. Wystarczy mi trochę wolnego czasu i cisza... ta akurat jest niezbędna, bo nic bardziej mnie nie wyprowadza z równowagi przy lepieniu, jak np. podbiegające dzieci z prośbą, by już teraz natychmiast oderwać się od lepienia i iść: a to siku z Młodszym, a to znowu zrobić herbatę lub pobawić się w chowanego. Mycie rąk za każdym razem jest dla mnie mega upierdliwe, dlatego zazwyczaj za lepienie pierogów zabieram się wieczorami, a nawet nocami, kiedy całe towarzystwo już śpi i wiem, że nikt mnie od tego zajęcia nie oderwie.
Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)
czwartek, 31 stycznia 2019
Wiosenne rollsy z kurczakiem
Nie mam nic przeciwko zimie, ale zaczyna mnie trochę nudzić. Wiecznie zimno, ślisko, na wieczorny spacer wyjść nieprzyjemnie, dlatego chociaż na talerzu sobie trochę wiosny wyczarowałam.
Niby nic takiego, kilka warzyw, trochę mięsa upieczonego na patelni z odrobiną tłuszczu i sos, który całości nadaje charakteru. Żadna filozofia! Ale spróbujcie zwinąć rollsa z papieru ryżowego i nie uszkodzić ani jednego! To dopiero sztuka! Oczywiście mi się nie udało i dwa z dziesięciu "wsunęłam" tuż po przygotowaniu.
Chrupkie warzywa, soczysty kurczak otoczony naturalną przyprawą Vegeta Natur, bez dodatku glutaminianu sodu, stanowią spójną całość i doskonale sprawdzą się jako fastfoodowa przekąska podczas rodzinnych i przyjacielskich spotkań.
Niby nic takiego, kilka warzyw, trochę mięsa upieczonego na patelni z odrobiną tłuszczu i sos, który całości nadaje charakteru. Żadna filozofia! Ale spróbujcie zwinąć rollsa z papieru ryżowego i nie uszkodzić ani jednego! To dopiero sztuka! Oczywiście mi się nie udało i dwa z dziesięciu "wsunęłam" tuż po przygotowaniu.
Chrupkie warzywa, soczysty kurczak otoczony naturalną przyprawą Vegeta Natur, bez dodatku glutaminianu sodu, stanowią spójną całość i doskonale sprawdzą się jako fastfoodowa przekąska podczas rodzinnych i przyjacielskich spotkań.
Roladki z uda kurczaka ze szpinakiem i suszonymi pomidorami
Uwielbiam połączenie szpinaku i suszonych pomidorów i to nie pierwszy raz, gdy użyłam obu tych rzeczy do przygotowania mięsnego obiadu. Szpinak zazwyczaj zawsze mam w zamrażarce, suszonych pomidorów został mi tylko słoik z własnych, które robiłam w zeszłym roku, ale jem oszczędnie, żeby do lata wystarczyło ;)
Gorzej z dobrym mięsem. Dostać je w dzisiejszych czasach, mam wrażenie, że graniczy z cudem.
Kiedy jednak ten cud się przydarzył i M. przywiózł do domu pięknie wytrybowane, świeże mięso z udek, wiedziałam, że przeznaczę je na coś fajnego. Wystarczyło kilka chwil, by skomponować pyszny obiad dla całej rodziny!
Gorzej z dobrym mięsem. Dostać je w dzisiejszych czasach, mam wrażenie, że graniczy z cudem.
Kiedy jednak ten cud się przydarzył i M. przywiózł do domu pięknie wytrybowane, świeże mięso z udek, wiedziałam, że przeznaczę je na coś fajnego. Wystarczyło kilka chwil, by skomponować pyszny obiad dla całej rodziny!
sobota, 26 stycznia 2019
Ciasto Lion - bez pieczenia
Ten kto mnie zna osobiście, wie, że czego jak czego, ale słodyczy nie odmawiam ;) Chyba, że już naprawdę mi uszami wychodzą ;)
Nad zrobieniem tego ciacha myślałam od jakiegoś czasu. Kusił wygląd, ale jak pomyślałam o tej kaloryczności, tak odechciewało się od razu. Aż przyszedł taki moment, że nie wytrzymałam!
Wiedziałam, że Mama spodziewa się Gości, w planach miałam też wypad na kawę do Sąsiadki, więc to naprawdę była dobra okazja, by przygotować ciacho, sfotografować i obdzielić nim kilka domów. Tak, by w boczki poszedł jeden, góra dwa kawałki. Świadomość, że mam je w lodówce nie dałaby mi żyć, z drugiej strony wyrzuty sumienia po zjedzeniu nękały by mnie jeszcze bardziej, dlatego naprawdę się cieszę, że wybrałam ten, a nie inny moment.
Jeśli w Waszym przypadku kalorie nie mają żadnego znaczenia, to śmiało róbcie je od razu. Jeśli macie się z kim podzielić, to też zróbcie, bo ktoś będzie dzięki Wam przeszczęśliwy!
Nad zrobieniem tego ciacha myślałam od jakiegoś czasu. Kusił wygląd, ale jak pomyślałam o tej kaloryczności, tak odechciewało się od razu. Aż przyszedł taki moment, że nie wytrzymałam!
Wiedziałam, że Mama spodziewa się Gości, w planach miałam też wypad na kawę do Sąsiadki, więc to naprawdę była dobra okazja, by przygotować ciacho, sfotografować i obdzielić nim kilka domów. Tak, by w boczki poszedł jeden, góra dwa kawałki. Świadomość, że mam je w lodówce nie dałaby mi żyć, z drugiej strony wyrzuty sumienia po zjedzeniu nękały by mnie jeszcze bardziej, dlatego naprawdę się cieszę, że wybrałam ten, a nie inny moment.
Jeśli w Waszym przypadku kalorie nie mają żadnego znaczenia, to śmiało róbcie je od razu. Jeśli macie się z kim podzielić, to też zróbcie, bo ktoś będzie dzięki Wam przeszczęśliwy!
środa, 23 stycznia 2019
Mini tacos z mięsem i warzywami
Ostatnio był bezmięsny obiad, ale chyba doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że w domu mam wielbiciela wszelakich mięs i fast foodów i muszę o jego podniebienie sporadycznie, aczkolwiek odpowiednio zadbać ;) Wniebowzięty byłby, gdyby codziennie mógł jeść kebaby, pizze, tortille tudzież inne przysmaki, ale nie oszukujmy się- długo by tak nie pociągnął.
A tego przecież nie chcę ;)
Wpadłam więc kiedyś na genialny pomysł, jak przygotować mu małe co nie co, ze składników, które tak naprawdę miałam pod ręką i "w użyciu". Zaczęta puszka fasolki i kukurydzy, mięso pieczone na obiad, którego zostało zbyt mało na kolejny, a dla niego właśnie było w sam raz ;)
Tym sposobem powstało właśnie coś, czego mój szanowny Małżonek nie odmówi nigdy!
A tego przecież nie chcę ;)
Wpadłam więc kiedyś na genialny pomysł, jak przygotować mu małe co nie co, ze składników, które tak naprawdę miałam pod ręką i "w użyciu". Zaczęta puszka fasolki i kukurydzy, mięso pieczone na obiad, którego zostało zbyt mało na kolejny, a dla niego właśnie było w sam raz ;)
Tym sposobem powstało właśnie coś, czego mój szanowny Małżonek nie odmówi nigdy!
wtorek, 22 stycznia 2019
Gołąbki z zieloną soczewicą
Daleko mi do wegetarianki, a do weganki, to już w ogóle. Co nie znaczy jednak, że sporadycznie nie można sobie odmówić przyjemności w postaci nabiału, tudzież mięsa.
Konkurs marki Vegeta, organizowany na portalu Durszlak sprawił, że właśnie tej odmiany zapragnęłam i stwierdziłam, że to świetna okazja, do zmiany swojego codziennego menu.
Już od początku stycznia, staram się jeść więcej kasz, warzyw i unikać słodyczy, co jednak przy obecności dzieci w domu jest nie lada wyzwaniem. w każdej szafce praktycznie jest coś pochowane ;) Obiad w tak zdrowej postaci jest więc dla mnie poniekąd spełnieniem noworocznego postanowienia. Chciałabym w tym postanowieniu naprawdę wytrwać i przynajmniej raz na 2 tygodnie zrobić posiłek stricte wegański. Korzyść byłaby obopólna, bo dodatkowo- gdyby było smaczne, Wy zyskalibyście nowy przepis.
Konkurs marki Vegeta, organizowany na portalu Durszlak sprawił, że właśnie tej odmiany zapragnęłam i stwierdziłam, że to świetna okazja, do zmiany swojego codziennego menu.
Już od początku stycznia, staram się jeść więcej kasz, warzyw i unikać słodyczy, co jednak przy obecności dzieci w domu jest nie lada wyzwaniem. w każdej szafce praktycznie jest coś pochowane ;) Obiad w tak zdrowej postaci jest więc dla mnie poniekąd spełnieniem noworocznego postanowienia. Chciałabym w tym postanowieniu naprawdę wytrwać i przynajmniej raz na 2 tygodnie zrobić posiłek stricte wegański. Korzyść byłaby obopólna, bo dodatkowo- gdyby było smaczne, Wy zyskalibyście nowy przepis.
sobota, 19 stycznia 2019
Risotto z indykiem i warzywami
Od kilku już dni staram się wieczorami uzupełniać braki w przepisach i okropnie pomału mi to idzie. Z jednej strony się nie dziwię, bo zaczynam jak moja banda pójdzie spać, co zazwyczaj jest koło 22 i o 23 sama klapię oczami na tyle, że nie widzę sensu siedzieć na siłę. Zamykam komputer i kładę się spać ze świadomością, że "jutro" dojdzie mi kolejny przepis do spisania, a ja z poprzednimi daleko w tyle. Na chwilę obecną, chyba jakieś 6 przepisów czeka na ogarnięcie, a jutro w planach mam kolejny ciekawy, który jak tylko wyjdzie i będzie smaczny- chciałabym tutaj opublikować. Najgorsze w tym wszystkim to, że część z nich, to przepisy konkursowe i tak się ciągle zastanawiałam, czy ja aby na pewno wyrobię z ich publikacjami jeszcze w trakcie trwania tego konkursu.
Teraz już wiem, że choć jeden zostanie zgłoszony, bo to ten poniżej. Pyszne, naturalnie kremowe risotto z delikatnym, indyczym mięsem i kolorowymi warzywami, które miały przede wszystkim zachęcić moje dzieci do konsumpcji. Nie było to łatwe, ale koniec końcem zjadły po miseczce. Doszłam też do wniosku, że kolejnym razem robiąc właśnie pod dzieciaki, nie dam zielonej papryki, bo jest zbyt gorzka w smaku po obróbce termicznej i -przynajmniej moim Synom- nie posmakowała.
Teraz już wiem, że choć jeden zostanie zgłoszony, bo to ten poniżej. Pyszne, naturalnie kremowe risotto z delikatnym, indyczym mięsem i kolorowymi warzywami, które miały przede wszystkim zachęcić moje dzieci do konsumpcji. Nie było to łatwe, ale koniec końcem zjadły po miseczce. Doszłam też do wniosku, że kolejnym razem robiąc właśnie pod dzieciaki, nie dam zielonej papryki, bo jest zbyt gorzka w smaku po obróbce termicznej i -przynajmniej moim Synom- nie posmakowała.
sobota, 12 stycznia 2019
Sernik "Zielone jabłuszko"
Dni upływają szalenie szybko i jakby nie patrzeć lada moment połowa stycznia. Tyle co witaliśmy Nowy Rok, a tu już prawie wiosna depcze nam po piętach. Przynajmniej u mnie, na blogu, bo ogólnie rzecz biorąc, zima trwa na całego, jest mroźno i nawet siedząc teraz przy komputerze
dogrzewam się dodatkowo gorącym (no już nie tak bardzo 😋) termoforem. Jestem okropnym zmarzluchem i choć zimę lubię, zwłaszcza za ten błyszczący niczym miliardem diamentów śnieg, to z utęsknieniem wyczekuję soczystej, zielonej trawy i słońca, które ogrzeje mnie na tyle, bym nie musiała zakładać na siebie tych wszystkich warstW wychodząc na pole.
Skupmy się i chociaż oczami wyobraźni poczujmy powiew wiosny. Mam dla Was pyszny serniczek w wykonaniu mojej Mamy. Ciasto jest znane, ale pewnie jeszcze spora część z Was nigdy go nie próbowała, nie wspominając o pieczeniu. A to nic trudnego! Przekonajcie się sami :)
Skupmy się i chociaż oczami wyobraźni poczujmy powiew wiosny. Mam dla Was pyszny serniczek w wykonaniu mojej Mamy. Ciasto jest znane, ale pewnie jeszcze spora część z Was nigdy go nie próbowała, nie wspominając o pieczeniu. A to nic trudnego! Przekonajcie się sami :)
niedziela, 6 stycznia 2019
Odwrócona pychotka
Dzisiejszy przepis, to zdecydowanie zasługa Męża! Nie... nie zrobił ciasta, ani też nie napisał za mnie przepisu, ale... włączył sobie taki film, że siedzę ze słuchawkami na uszach, dodatkowo w kapturze i słucham, co leci za porządkiem, co by tylko nie słyszeć dźwięków z tv, a skoro mam takie "wolne", to działam i nadrabiam zaległości.
To ciasto pochodzi ze zbiorów Teściowej. Dla mnie to tradycyjna Pani Walewska, tudzież właśnie pychotka jak ją niektórzy określają, przy czym tutaj nie dajemy drugiego placka bezą na wierzch tylko właśnie do środka. Nawet się dziwiłam i zastanawiałam czy tego nie zmienić, ale skoro Teściowa ma taki przepis i cały czas tak robiła, to nie będę zmieniać. Niech leci w świat w niezmienionej wersji i cieszy podniebienia wszystkich, którzy spotkają ją na swojej drodze i zechcą wypróbować.
To ciasto pochodzi ze zbiorów Teściowej. Dla mnie to tradycyjna Pani Walewska, tudzież właśnie pychotka jak ją niektórzy określają, przy czym tutaj nie dajemy drugiego placka bezą na wierzch tylko właśnie do środka. Nawet się dziwiłam i zastanawiałam czy tego nie zmienić, ale skoro Teściowa ma taki przepis i cały czas tak robiła, to nie będę zmieniać. Niech leci w świat w niezmienionej wersji i cieszy podniebienia wszystkich, którzy spotkają ją na swojej drodze i zechcą wypróbować.
piątek, 4 stycznia 2019
Labneh- serowe kulki z jogurtu
Już jakiś czas temu, przeglądając Pinterest natknęłam się na przepiękna zdjęcia autorki bloga Chilli, czosnek i oliwa. Najpierw więc najadłam się oczami, a później przeszłam do działania. Zastanawiało mnie czy przygotowanie takiego sera jest faktycznie takie proste, jaka jest jego konsystencja, no i przede wszystkim smak- choć ten możesz zrobić według własnego pomysłu czy też gustu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)