Zupełnie nie planowany. Przygotowany ot tak, w przypływie... złości ;) No bo wiecie... siedzę z dzieckiem od północy, 3 godzina, a ono dalej nie śpi... Co robić pytam, co robić?
No więc wiecie... najpierw kawę, a potem ciacho :D Zwłaszcza jeśli zbliża się niedziela lub tak jak w moim wypadku to było- święta.
Mazurek tak naprawdę może przybrać kształt kruchych babeczek wypełnionych dżemem. Nie jest więc powiedziane, że to tylko na święta wielkanocne. Jak udekorujecie, to już też inwencja twórcza ;) Możecie nawet świeżymi owocami lub małymi bezikami. Wszelkie chwyty dozwolone!
Składniki na ciasto:
No więc wiecie... najpierw kawę, a potem ciacho :D Zwłaszcza jeśli zbliża się niedziela lub tak jak w moim wypadku to było- święta.
Mazurek tak naprawdę może przybrać kształt kruchych babeczek wypełnionych dżemem. Nie jest więc powiedziane, że to tylko na święta wielkanocne. Jak udekorujecie, to już też inwencja twórcza ;) Możecie nawet świeżymi owocami lub małymi bezikami. Wszelkie chwyty dozwolone!
Składniki na ciasto:
300g mąki
3 łyżki
cukru pudru
cukier
waniliowy aromatyzowany cytryną
4 żółtka
1 kostka
masła
szczypta
soli
Dodatkowo:
250g kajmaku
1 mały słoik
dżemu morelowego
Dekoracja
(można ją oczywiście dowolnie zmienić)
kilka łyżek
suszonej żurawiny
ok 100g
orzechów włoskich (połówek)
50g płatków
migdałów
Kilka łyżek
wiórek kokosowych (u mnie barwione na różowo)
Kilka łyżek
owoców kandyzowanych
Kilka kostek
białej czekolady
Sposób przygotowania:
Mąkę
przesiewamy, dodajemy posiekane masło, żółtka, cukry oraz sól. Siekamy, a
następnie zagniatamy gładkie ciasto. Schładzamy przez ½h w zamrażarce.
Po tym czasie wałkujemy na grubość ok 7mm, przygotowanym wcześniej z kartki
szablonem wycinamy kształt jajka. Z pozostałego ciasta możemy upiec np.
wielkanocne ciasteczka w kształcie zajączków i polać je białą czekoladą. Ciasto
pieczemy w nagrzanym do 180st C piekarniku przez ok 20 minut, do zrumienienia.
Przestudzone smarujemy dżemem morelowym, a boki dekorujemy kajmakiem.
Wierzch mazurka możemy dowolnie udekorować bakaliami i kruchymi ciasteczkami.
No wiesz co... ostatnią rzeczą jaka by mi przyszła do głowy siedząc z dzieckiem przez pół nocy to robienie mazurka! :D :P kawa owszem - nawet w nocy, bo mi ona spać zupełnie nie przeszkadza :D ale podziwiam Twoją kreatywność o takiej porze, żeby jeszcze takie cuda robić ;) ja to bym zrobiła, ale... pokrakę nie dekorację :D
OdpowiedzUsuńAleż cudny, oczu oderwać nie mogę :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chciałoby mi się robić mazurka w nocy.... ale o innej porze to jak najbardziej ;) uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń