Racuchy drożdżowe to zdecydowanie smak dzieciństwa, który w mojej pamięci zostanie już chyba do końca życia. Czemu? Bo każdemu smażeniu towarzyszy wspomnienie historii, którą Mama opowiadała przygotowując swoje własne placuszki. Zresztą sama ją dziś po raz kolejny opowiadałam Chłopakom.
Jakie...? Otóż będąc jeszcze małą dziewczynką Mama (czyli moja Babcia, której ja niestety nie zdążyłam nawet poznać) prosiła ją by poszła do sklepu po drożdże. Bez nich ani rusz, a żadne proszki do pieczenia nie wchodziły wtedy w grę. Mama oczywiście leciała zadowolona do sklepu, po czym wracała do domu w skowronkach, z woreczkiem drożdży, które po drodze, nim dotarła z powrotem do domu - po prostu zjadała. Nie był to oczywiście jednorazowy wybryk. I patrząc na zdjęcia z jej młodości, na pewno nie uwierzę w stwierdzenie, że ktoś rośnie jak na drożdżach, a przynajmniej mojej Mamie nikt tego zarzucić nie mógł, bo była tak szczuplutka, nawet po porodach, że tylko pozazdrościć :) Ale tak po prawdzie nie było czego... Wychowanie dzieci, praca w polu i opieka nad chorą Babcią na pewno nie były łatwym "kawałkiem chleba", a swoją figurę bardziej niż genom zawdzięczała właśnie temu wysiłkowi. Czemu tak twierdzę...? No bo przecież skoro wzięłam po niej siwe włosy i żylaki, to czemu nie miałabym też zgarnąć szczupłej sylwetki...?
Na wszystko zapracowała sama i wiem, że gdybym ja wyszła w końcu z tej kuchni, to pewnie miałabym dużo lżej do dźwigania tej swojej potocznie zwanej "zajebistości", no ale powiedzcie sami... Jak żyć bez takich racuchów i innych pyszności?!
2 szklanki mleka
40g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
2 małe jajka
3 pełne szklanki mąki pszennej
Szczypta soli
Olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Mleko podgrzewamy do temperatury max. 40⁰C.
½ szklanki odmierzamy i mieszamy
wraz z drożdżami, cukrem, cukrem waniliowym i łyżką mąki. Pozostawiamy do
wyrośnięcia na ok 10 minut. Mąkę przesiewamy, dodajemy pozostałe mleko,
roztrzepane jajka, zaczyn i szczyptę soli. Wyrabiamy- najlepiej mikserem z
hakiem- na gładką masę. Ma być niemalże lejąca- im więcej mąki, tym racuchy
cięższe i twardsze. Ciasto pozostawiamy do wyrośnięcia na min. 30 minut, a
następnie nagrzewamy patelnię z tłuszczem i smażymy placki.
Gotowe racuchy posypujemy
cukrem pudrem lub podajemy z ulubionymi słodkimi przetworami.
Jeśli w domowej spiżarni nie znajdziecie nic odpowiedniego, to z całą pewnością w wyborze tego idealnego dodatku pomoże Manufaktura Wielkopolska, która w swoim sklepie oferuje kilka smaków godnych wypróbowania. Mnie osobiście najbardziej kuszą leśne jagody, ale do wyboru macie także śliwki w syropie czy agrestową konfiturę.
Do 30 czerwca możecie także skorzystać z wyjątkowej promocji i zrobić zakupy zmniejszając swoje wydatki o 10% na hasło durszlak10.
A może nie masz jeszcze upominku na Dzień Matki...? Pamiętajcie, że prezenty od serca cieszą się największą popularnością i sprawiają najwięcej radości, a prezenty praktyczne, które wykorzystujemy w codziennym życiu, a nie tylko wystawiamy niczym lep na kurz- cieszą podwójnie!
Świetnych przepisów w Maminym zeszycie jest znacznie więcej, ale nie sposób nawet wszystkich odczytać ;) Jedno jest pewne- już po konkursie, bo nie zdążę wcześniej na pewno, zaproszę Was na pyszną leguminę o wyjątkowym smaku dzieciństwa- nie tylko mojego, ale również mojej Mamy. Trzymajcie kciuki, by wyszła równie pyszna!
Racuchy zawsze świetną alternatywą, gdy nie ma w domu nic słodkiego :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, pasują na śniadanie, obiad i nawet jako deser do popołudniowej kawy 😁
UsuńPodobno miał być przepis na racuchy na maślance bez drożdży
OdpowiedzUsuń