Pierwszy raz jak je smażyłam, myślałam że ducha wyzionę. Końca nie było widać, a ciasto nijak nie chciało się trzymać nagrzanej foremki. Za drugim razem dodałam alkohol i troszkę mniej mąki i było zdecydowanie lepiej. Będę próbować jeszcze w weekend usmażyć kilkanaście, więc jeśli dojdę do jeszcze lepszego sposobu, to na pewno Wam go tutaj przedstawię, a póki co lećcie i kupujcie foremkę, by zdążyła przyjść na czas ;) W sklepach stacjonarnych z artykułami gospodarstwa domowego ciężko ją znaleźć, dlatego ja, choć nikt mi za to nie płaci 😜, polecam Allegro.
Składniki na ok 40 sztuk:
1 duże jajko
2 łyżki drobnego cukru lub cukru pudru
Ok ½ szklanki mąki
1 łyżeczka esencji waniliowej
1 mały kieliszek wódki lub spirytusu (i tak wyparuje)
1 łyżka majonezu
Olej do głębokiego smażenia
Cukier puder do posypania upieczonych grzybków
Sposób przygotowania:
Jajko, majonez, cukier oraz wanilię miksujemy. Dodajemy alkohol,
mieszamy. Na końcu stopniowo dodajemy mąkę, tyle, by konsystencja ciasta nie
była zbita, a łatwa do nałożenia na formę. Nie może też być za rzadka, bo
spłynie. Ciut gęstsze od śmietany powinno być idealne.
W nie za wielkim naczyniu-
kubku lub rondelku, rozgrzewamy olej- tyle, by zanurzony koniec foremki nie
wystawał ponad poziom tłuszczu. Foremkę porządnie rozgrzewamy, a następnie
nakładamy łyżką ciasto, najpierw środek, a następnie boki, uważając by się nie
poparzyć. Nie jest to proste, ale przy drugiej partii pieczenia wychodzi
znacznie lepiej! Lekko zrumienione grzybki wypychamy delikatnie wykałaczką i
przewracamy na drugą stronę. Wyciągamy gdy równomiernie pokryją się złotym
kolorem. Odsączamy na papierowym ręczniku i posypujemy cukrem pudrem.
wyglądają jakbyś je zebrała w lesie!! :)
OdpowiedzUsuń