Tak jak kiedyś wspominałam, postanowiłam zrobić pączki na mące krupczatce. Najpierw miałam użyć w całości tylko tej jednej mąki, później stwierdziłam, że może jednak nie będę aż tak ryzykować (bo wiecie krupczatka taka trochę cięższa :D) i zrobię mieszane z mąką tortową.
Krem także już od dawna chodził mi po głowie, a to za sprawą pączków, które niegdyś kupowałam idąc do pracy... Jejku jakie one były dobre :)
Reasumując całość jak dla mnie wyszła idealna, choć o dziwo Mąż narzekał, że za bardzo alkoholowe :D Ale jemu nie ma co wierzyć, bo zawsze ściemnia w każdym temacie :D
Składniki na 20 sztuk
Pączki- zaczyn:
125ml ciepłego mleka
3 łyżki mąki krupczatki
1 łyżka cukru
55g świeżych drożdży
Pączki - ciasto właściwe:
150g mąki krupczatki
350g mąki tortowej
125ml ciepłego mleka
7 żółtek
3 łyżki cukru
60ml oleju rzepakowego
szczypta soli
3 łyżki spirytusu
Krem adwokatowy:
3/4 szklanki mleka, ok 200ml
3/4 szklanki adwokatu
3 łyżeczki cukru
1 budyń waniliowy bez cukru
Dodatkowo:
1 tabliczka białej czekolady
100ml mleka
3 łyżki posiekanych orzeszków ziemnych
4 kostki smalcu
½ szklanki oleju
1 surowy ziemniak
Sposób przygotowania:
1. Przygotowujemy zaczyn: ciepłe mleko (ale nie gorące!) łączymy z drożdżami, mąką krupczatką oraz cukrem. Pozostawiamy do wyrośnięcia na ok 15 minut. Żółtka ucieramy z cukrem. Do misy miksera przesiewamy pozostałe mąki, dodajemy szczyptę soli, wyrośnięty zaczyn, utarte z cukrem żółtka oraz olej. Na końcu dodajemy spirytus. Ciasto wyrabiamy na najniższych obrotach ok 10 minut. Gotowe przekładamy do wysmarowanej oliwą, czystej miski i pozostawiamy do wyrośnięcia na ok jedną godzinę (w cieple, pod bawełnianą ściereczką). Wyrośnięte ciasto ponownie wyrabiamy na stolnicy podsypanej mąką krupczatką. Dzielimy na 20 części i wyrabiamy gładkie, okrągłe pączki. Możemy także ciasto rozwałkować na grubość ok 1.5cm i wycinać pączki szklaneczką. Pozostawiamy je ponownie do wyrośnięcia. W rondlu lub na dużej patelni rozgrzewamy tłuszcz do temp 170st C (smalec z ½ szklanki oleju). Do każdego smażenia wrzucamy kilka kawałków obranego ziemniaka (zapobiega przypalaniu pączków). Smażymy po kilka minut z obu stron i odsączamy na papierowym ręczniku.
2. Krem: Mleko podgrzewamy z cukrem. Adwokat łączymy z budyniem w proszku i wlewamy na gotujące mleko. Mieszamy i studzimy pokrywając wierzch folią spożywczą tuż przy kremie (co zapobiegnie wysychaniu). Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej wraz z 100ml mleka. 2/3 gotowej, płynnej czekolady dodajemy do kremu i miksujemy przez chwilę na wolnych obrotach. Przekładamy do worka cukierniczego i od góry nadziewamy nasze pączki. Pozostałą czekoladą smarujemy wierzch pączków i posypujemy orzeszkami.
By pączki dłużej zachowały świeżość przechowujemy je na paterze (talerzu) przykrytym szklaną misą.
Krem możemy przygotować dzień wcześniej, a dopiero przed nadziewaniem pączków połączyć go z czekoladą.
Krem także już od dawna chodził mi po głowie, a to za sprawą pączków, które niegdyś kupowałam idąc do pracy... Jejku jakie one były dobre :)
Reasumując całość jak dla mnie wyszła idealna, choć o dziwo Mąż narzekał, że za bardzo alkoholowe :D Ale jemu nie ma co wierzyć, bo zawsze ściemnia w każdym temacie :D
Składniki na 20 sztuk
Pączki- zaczyn:
125ml ciepłego mleka
3 łyżki mąki krupczatki
1 łyżka cukru
55g świeżych drożdży
Pączki - ciasto właściwe:
150g mąki krupczatki
350g mąki tortowej
125ml ciepłego mleka
7 żółtek
3 łyżki cukru
60ml oleju rzepakowego
szczypta soli
3 łyżki spirytusu
Krem adwokatowy:
3/4 szklanki mleka, ok 200ml
3/4 szklanki adwokatu
3 łyżeczki cukru
1 budyń waniliowy bez cukru
Dodatkowo:
1 tabliczka białej czekolady
100ml mleka
3 łyżki posiekanych orzeszków ziemnych
4 kostki smalcu
½ szklanki oleju
1 surowy ziemniak
Sposób przygotowania:
1. Przygotowujemy zaczyn: ciepłe mleko (ale nie gorące!) łączymy z drożdżami, mąką krupczatką oraz cukrem. Pozostawiamy do wyrośnięcia na ok 15 minut. Żółtka ucieramy z cukrem. Do misy miksera przesiewamy pozostałe mąki, dodajemy szczyptę soli, wyrośnięty zaczyn, utarte z cukrem żółtka oraz olej. Na końcu dodajemy spirytus. Ciasto wyrabiamy na najniższych obrotach ok 10 minut. Gotowe przekładamy do wysmarowanej oliwą, czystej miski i pozostawiamy do wyrośnięcia na ok jedną godzinę (w cieple, pod bawełnianą ściereczką). Wyrośnięte ciasto ponownie wyrabiamy na stolnicy podsypanej mąką krupczatką. Dzielimy na 20 części i wyrabiamy gładkie, okrągłe pączki. Możemy także ciasto rozwałkować na grubość ok 1.5cm i wycinać pączki szklaneczką. Pozostawiamy je ponownie do wyrośnięcia. W rondlu lub na dużej patelni rozgrzewamy tłuszcz do temp 170st C (smalec z ½ szklanki oleju). Do każdego smażenia wrzucamy kilka kawałków obranego ziemniaka (zapobiega przypalaniu pączków). Smażymy po kilka minut z obu stron i odsączamy na papierowym ręczniku.
2. Krem: Mleko podgrzewamy z cukrem. Adwokat łączymy z budyniem w proszku i wlewamy na gotujące mleko. Mieszamy i studzimy pokrywając wierzch folią spożywczą tuż przy kremie (co zapobiegnie wysychaniu). Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej wraz z 100ml mleka. 2/3 gotowej, płynnej czekolady dodajemy do kremu i miksujemy przez chwilę na wolnych obrotach. Przekładamy do worka cukierniczego i od góry nadziewamy nasze pączki. Pozostałą czekoladą smarujemy wierzch pączków i posypujemy orzeszkami.
By pączki dłużej zachowały świeżość przechowujemy je na paterze (talerzu) przykrytym szklaną misą.
Krem możemy przygotować dzień wcześniej, a dopiero przed nadziewaniem pączków połączyć go z czekoladą.
Idealne na karnawał! :)
OdpowiedzUsuńNo i ślinka mi pociekła. Pyszne muszą być.
OdpowiedzUsuńwyglądają apetycznie, ciekawa jestem jaką mają strukturę po dodaniu tej krupczatki :)
OdpowiedzUsuńPączusie robiłam pierwszy raz z mąką krupczatką wyszły pyszne polecam 👌
OdpowiedzUsuń