Parę dni temu wpadła wieczorem Teściowa z tą słodziutką babeczką. Kurcze zwykła taka, ale pomyślałam, że tak dobra, że muszę się z Wami podzielić!
Zdjęcia nie do końca mi się podobają, ale chciałam bez lampy, a wiecie na pewno jak to jest jak za oknem już noc. Przecież nikt mi nie każe czekać do następnego dnia tylko po to, by zrobić zdjęcie, bo jeśli coś jest dobre teraz, zaraz, natychmiast, to nie na drugi dzień :P
No chyba, że z filiżanką kawy :)
Składniki na dwie małe keksówki:
500g mąki
1 szklanka mleka
100g masła
2/3 szklanki cukru
80g drożdży
4 jajka
1 łyżka oliwy
sok z 1/2 cytryny
Sposób przygotowania:
Drożdże rozcieramy z łyżeczką cukru i wlewamy do przesianej mąki wraz z pozostałymi składnikami: cukrem, jajkami, sokiem z cytryny. Mieszamy dokładnie ok 3 minuty dodając powoli roztopione i przestudzone masło. Gotowe ciasto przekładamy do dwóch malutkich keksówek i pozostawiamy w cieple pod przykryciem. Wyrośnięte wstawiamy do nagrzanego do 170st C piekarnika na ok 30 minut.
Zdjęcia nie do końca mi się podobają, ale chciałam bez lampy, a wiecie na pewno jak to jest jak za oknem już noc. Przecież nikt mi nie każe czekać do następnego dnia tylko po to, by zrobić zdjęcie, bo jeśli coś jest dobre teraz, zaraz, natychmiast, to nie na drugi dzień :P
No chyba, że z filiżanką kawy :)
Składniki na dwie małe keksówki:
500g mąki
1 szklanka mleka
100g masła
2/3 szklanki cukru
80g drożdży
4 jajka
1 łyżka oliwy
sok z 1/2 cytryny
Sposób przygotowania:
Drożdże rozcieramy z łyżeczką cukru i wlewamy do przesianej mąki wraz z pozostałymi składnikami: cukrem, jajkami, sokiem z cytryny. Mieszamy dokładnie ok 3 minuty dodając powoli roztopione i przestudzone masło. Gotowe ciasto przekładamy do dwóch malutkich keksówek i pozostawiamy w cieple pod przykryciem. Wyrośnięte wstawiamy do nagrzanego do 170st C piekarnika na ok 30 minut.
Właśnie mi przypomniałaś, że gdzieś w przepastnych zasobach mojego kompa też mam babeczkę cytrynową ale ucieraną - zupełnie o niej zapomniałam. Co do zdjęć ja jestem skazana na robienie ich bez lampy (dawno, dawno temu siadła), więc cokolwiek dobrego upichconego po południu niestety nie ma szans na uwiecznienie na zdjęciu :(. Cieszyłabym się gdybym czasami mogła użyć flesza :). Buziaki
OdpowiedzUsuńPyszna babeczka, też piekę podobną :)
OdpowiedzUsuńjuż dzień coraz dłuższy więc skończy się ta zdjęciowa udręka :) a babka nawet w tym świetle wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuń