Kiedy Oluś złapał zapalenie jamy ustnej, strasznie stracił apetyt.
Dwoiłam się i troiłam, by zrobić coś, co zje bez bólu, z tymi kopytkami
nie było problemu.
Mięciutkie, a na dodatek okraszone masełkiem i posypane cukrem kryształem. Ta słodycz podziałała chyba najbardziej, no ale o to właśnie chodziło, by dziecku coś "przemycić" ;)
Składniki:
600g ziemniaków
400g białego sera twarogowego
2 małe jajka
ok 1½ szklanki mąki pszennej
sól
1 łyżka oleju
Sposób przygotowania:
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, następnie lekko przestudzone przepuszczamy przez praskę lub maszynkę do mięsa wraz z białym serem. Wbijamy jajka i dodajemy większą część mąki, pozostawiając odrobinę do podsypywania. Konsystencja ciasta ma być na tyle zwarta, by nie kleiło się do rąk. Nie możemy jednak przesadzać z ilością mąki, bo kopytka będą zbyt twarde po ugotowaniu. Ciasto dzielimy na mniejsze części, każdą wałkujemy na długi, cienki wałek, lekko spłaszczamy dłonią lub widelcem i nożem odcinamy kawałki w kształcie rombów. W dużym garnku gotujemy wodę z odrobiną soli i oleju, by kopytka się nie sklejały. Wrzucamy partiami i delikatnie mieszamy, by nie przywarły do spodu. Po wypłynięciu na wierzch gotujemy jeszcze minutkę i wyciągamy łyżką cedzakową. Maścimy roztopionym masełkiem i posypujemy cukrem.
Mięciutkie, a na dodatek okraszone masełkiem i posypane cukrem kryształem. Ta słodycz podziałała chyba najbardziej, no ale o to właśnie chodziło, by dziecku coś "przemycić" ;)
Składniki:
600g ziemniaków
400g białego sera twarogowego
2 małe jajka
ok 1½ szklanki mąki pszennej
sól
1 łyżka oleju
Sposób przygotowania:
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, następnie lekko przestudzone przepuszczamy przez praskę lub maszynkę do mięsa wraz z białym serem. Wbijamy jajka i dodajemy większą część mąki, pozostawiając odrobinę do podsypywania. Konsystencja ciasta ma być na tyle zwarta, by nie kleiło się do rąk. Nie możemy jednak przesadzać z ilością mąki, bo kopytka będą zbyt twarde po ugotowaniu. Ciasto dzielimy na mniejsze części, każdą wałkujemy na długi, cienki wałek, lekko spłaszczamy dłonią lub widelcem i nożem odcinamy kawałki w kształcie rombów. W dużym garnku gotujemy wodę z odrobiną soli i oleju, by kopytka się nie sklejały. Wrzucamy partiami i delikatnie mieszamy, by nie przywarły do spodu. Po wypłynięciu na wierzch gotujemy jeszcze minutkę i wyciągamy łyżką cedzakową. Maścimy roztopionym masełkiem i posypujemy cukrem.
Ależ mi narobiłaś smaka, tak dawno kopytek nie jadłam, a bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!