Tego jednak nic nie zapowiada, w ruch więc idą piece, ciepłe kalosze, parasole i rozgrzewające dania.
Moją kolejną propozycję dla Was przygotowałam w zaledwie pół godziny. I jest to czas łącznie z gotowaniem makaronu, bo sam sos, z uwagi na dodatek gotowca, (których każdy po cichu stara się ograniczyć, a i tak pewnie większość nie raz kupiła) przygotujemy dosłownie w 15 minut.
Boczniaki tak naprawdę kupiłam po raz pierwszy, nigdy nie miałam z nimi do czynienia, ale ogólnie grzyby lubię więc stwierdziłam, że i te przypadną mi do gustu. Nie myliłam się- od teraz będę po nie sięgać zdecydowanie częściej i bez obaw. Podobnie jak po sos, który według etykiety nie zawiera zbędnych konserwantów i glutaminianu sodu. W smaku jest dobry, chemii zbędnej nie czuć, więc myślę, że raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi ;)
