Zdecydowanie nie lubimy takich dni, zwłaszcza jak pogoda najpierw rozpieszcza tyloma słonecznymi tygodniami. Ale cóż robić...Nawet z pogodą trzeba się zmierzyć, tym bardziej, że deszcz jakby nie patrzeć- potrzebny.
Padła propozycja wspólnego kucharzenia i ... już miałam chłopaków w kuchni, siedzących na blacie i czekających na wskazówki, co mają robić.
Jako że od rana dali trochę popalić, pomyślałam, że może czekolada poprawi mi nastrój i na nią też postawiłam. Ugnietliśmy ciasto, a później zajęliśmy się kremem. Najwięcej frajdy było oczywiście z wyklejaniem blaszki ciastem, a ile zjedli surowego przy tym... nie chcę wiedzieć :) Po krótkiej przerwie na bajkę chłopaki byli gotowi działać dalej. Postawiłam więc przestudzoną tartę z kremem (ten przygotowałam osobiście, jestem z tych nadopiekuńczych matek, które do ognia i gorących rzeczy średnio chętnie przywołują dzieci), dałam owoce i krótką instrukcję i chyba sama do siebie westchnęłam "Niech się dzieje"... Bo i działo się... większość owoców wylądowała w brzuszkach, krem z tarty zresztą też, bo kto by czekał na stężenie jak taki dobry i bez przebierania również się nie obyło...
Dzień zleciał intensywnie, a my zanim się obejrzeliśmy, to wyszło słońce:)
Składniki na formę o śr. 25cm
Kruchy
spód:
250g mąki
tortowej
150g
masła
1 jajko
30g kakao
30g kakao
60g cukru
pudru
Szczypta
soli
Czekoladowy
ganash:
3
tabliczki (300g) czekolady (2x deserowe gorzkie i 1 mleczna)
300ml
śmietanki 36%
60g
masła
Dodatkowo:
Sezonowe
owoce (truskawki, borówki, czereśnie)
Liście
mięty, lawenda, stokrotki, kwiaty rumianku, cukier puder do dekoracji)
Sposób
przygotowania
Kruchy
spód:
Mąkę
przesiewamy na stolnicę, dodajemy szczyptę soli i kakao. Siekamy razem z cukrem, masłem i uprzednio roztrzepanym jajkiem. Ciasto szybko zagniatamy i chłodzimy ok 30
minut w zamrażarce.
Następnie
wylepiamy formę, dziurkujemy ciasto widelcem i przykrywamy arkuszem papieru do
pieczenia. Obciążamy ciasto np. grochem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do
180⁰C na 20 minut. Po tym czasie usuwamy arkusz papieru z obciążeniem, a ciasto
dopiekamy około 10 minut. Studzimy.
Ganash:
W czasie
gdy upieczona tarta stygnie, zabieramy się za przygotowanie czekoladowego
kremu.
Śmietankę
dość mocno podgrzewamy, ale nie gotujemy. Uważamy żeby się nie zważyła.
Zdejmujemy z palnika, dodajemy połamaną w kostki czekoladę i pozostawiamy na
około 3 minuty. Po tym czasie intensywnie mieszamy do połączenia. Na końcu
dodajemy masło i również cały czas mieszamy krem, by tłuszcz całkowicie się
wchłonął. Krem przelewamy na przestudzony spód. Wstawiamy do zimna na 15 minut
po czym dekorujemy owocami, kwiatami i cukrem pudrem. Tartę powinno się
schłodzić przed podaniem minimum godzinę. Smacznego!
Kupiłaś mnie tą tartą :) wow! Jak ona mega smacznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuń