Zawsze wydawało mi się, że śliwki do grzybów pasują, ale nigdy w ten sposób nie przyrządzałam dań, bo mój Mężczyzna nie uznaje owoców w mięsie... Tutaj je tak zakamuflowałam, że śladu po nich nie ma, za to delikatny smak pozostał. I o to mi właśnie chodziło ;)
Ps. W sumie do tej pory nie wie, że tam śliwki były :D
Składniki:
3 grube plastry schabu
20g suszonych grzybów
1 duża cebula
2 ziarenka jałowca
Sól, pieprz do smaku
1 słoik sosu
uniwersalnego ciemnego Łowicz
8 świeżych śliwek
węgierek lub 4 suszone
½ łyżeczka zmielonego
rozmarynu
2 łyżeczki masła
klarowanego
3 łyżki mąki
3 łyżki oleju
rzepakowego
Sposób przygotowania:
Plastry schabu doprawiamy
solą oraz pieprzem. Rozbijamy bardzo cienko.
Grzyby namaczamy przez
całą noc, a następnie siekamy drobno z cebulą i rozgniecionym w moździerzu
jałowcem. Smażymy na maśle kilka minut. Doprawiamy solą oraz pieprzem.
Farsz nakładamy na ⅔ plastra schabu, zwijamy. Obtaczamy w
mące i smażymy na rozgrzanym oleju na złoty kolor.
Roladki przekładamy do
naczynia żaroodpornego, dodajemy sos oraz pokrojone na kawałki śliwki i
zmielony rozmaryn. Przykrywamy folią aluminiową i pieczemy w piekarniku
nagrzanym do 170⁰C przez 80 minut. Roladki podajemy na ciepło, np. z gotowaną
kaszą orkiszową.
jak mocno nadziane :) super :)
OdpowiedzUsuńaż 80 minut trzeba piec w piekarniku, czy tu nie ma błędu ?
OdpowiedzUsuńNie ma błędu. jest to schab i roladki jak widać są duże. By mięso w środku było równie miękkie co na zewnątrz- potrzebują właśnie tyle czasu.
OdpowiedzUsuń