Uwielbiam wszelkie ciasteczka, ale zrobić je na chwilę obecną graniczy u mnie z cudem. Oluś jeszcze za mały żeby pomóc, a i z Adasiem na rękach lekko nie jest (całe 8kg :D )
Te ciasteczka jednak chciałam upiec, po pierwsze na zachciankę, jak to u kobiet czasem bywa, po drugie... bo czytam wyjątkową książkę :) A w niej właśnie czekolada gra pierwsze skrzypce i rozwiązuje wszelkie problemy. Może by i tak moje te malutkie mogła...?
Ciasteczka można zrobić także w wersji bez kakao, a dodać go np do kremu, by skontrastować gotowe już ciasteczka. Każda wersja będzie idealna.
Są kruche, smaczne i takie na dwa kęsy :) Ale wielkość akurat możecie sami do siebie dopasować ;)
Składniki na ok 35 sztuk:
ok 300g mąki
50g cukru pudru
1 żółtko
260g masła
30g kakao ciemnego
Krem:
100g margaryny
20ml wody
50g cukru pudru
60g mleka w proszku
Sposób przygotowania:
1. Mąkę przesiewamy wraz z cukrem pudrem i kakao. Dodajemy pokrojone na mniejsze kawałki masło oraz żółtko. Zagniatamy ciasto, owijamy folią spożywczą i schładzamy ok pół godziny w zamrażarce. Po tym czasie wałkujemy na grubość ok 3-4mm podsypując małą ilością mąki i wycinamy ciasteczka o dowolnym kształcie. Pieczemy w rozgrzanym do 180st C piekarniku ok 10 minut.
2. Krem: Do roztopionej na małym ogniu margaryny dodajemy wodę, a następnie przesiany cukier puder z mlekiem w proszku. Cały czas mieszamy, najlepiej "miotełką", by wszystkie składniki się połączyły. Jeszcze ciepłym kremem przekładamy ciasteczka, sklejając dwa ze sobą.
Jaką książkę czytam, widzicie na zdjęciu ;) Obyczajowa, o perypetiach i problemach czterech przyjaciółek, które praktycznie na wszystko mają jedno rozwiązanie- CZEKOLADA :) Czy i Wy po nią sięgacie kiedy łapią Was "dołki", stresy lub tym podobne chandry?
Autorka książki Carole Matthews pisze tak lekkim piórem, że czytanie jest prawdziwą przyjemnością i relaksem po dniu pełnym pracy i obowiązków w domu.
Jeśli chcecie się o tym przekonać i lubicie czytać książki, to zapraszam na konkurs organizowany na fp bloga gdzie do wygrania będą trzy egzemplarze ufundowane przez wydawnictwo Harper Collins. Gwarantuję, że warto :) A jak już zdobędziecie dla siebie, pamiętajcie o ciasteczkach;) Dużo przyjemniej się czyta mając co nie co w zasięgu ręki!
Te ciasteczka jednak chciałam upiec, po pierwsze na zachciankę, jak to u kobiet czasem bywa, po drugie... bo czytam wyjątkową książkę :) A w niej właśnie czekolada gra pierwsze skrzypce i rozwiązuje wszelkie problemy. Może by i tak moje te malutkie mogła...?
Ciasteczka można zrobić także w wersji bez kakao, a dodać go np do kremu, by skontrastować gotowe już ciasteczka. Każda wersja będzie idealna.
Są kruche, smaczne i takie na dwa kęsy :) Ale wielkość akurat możecie sami do siebie dopasować ;)
Składniki na ok 35 sztuk:
ok 300g mąki
50g cukru pudru
1 żółtko
260g masła
30g kakao ciemnego
Krem:
100g margaryny
20ml wody
50g cukru pudru
60g mleka w proszku
Sposób przygotowania:
1. Mąkę przesiewamy wraz z cukrem pudrem i kakao. Dodajemy pokrojone na mniejsze kawałki masło oraz żółtko. Zagniatamy ciasto, owijamy folią spożywczą i schładzamy ok pół godziny w zamrażarce. Po tym czasie wałkujemy na grubość ok 3-4mm podsypując małą ilością mąki i wycinamy ciasteczka o dowolnym kształcie. Pieczemy w rozgrzanym do 180st C piekarniku ok 10 minut.
2. Krem: Do roztopionej na małym ogniu margaryny dodajemy wodę, a następnie przesiany cukier puder z mlekiem w proszku. Cały czas mieszamy, najlepiej "miotełką", by wszystkie składniki się połączyły. Jeszcze ciepłym kremem przekładamy ciasteczka, sklejając dwa ze sobą.
Jaką książkę czytam, widzicie na zdjęciu ;) Obyczajowa, o perypetiach i problemach czterech przyjaciółek, które praktycznie na wszystko mają jedno rozwiązanie- CZEKOLADA :) Czy i Wy po nią sięgacie kiedy łapią Was "dołki", stresy lub tym podobne chandry?
Autorka książki Carole Matthews pisze tak lekkim piórem, że czytanie jest prawdziwą przyjemnością i relaksem po dniu pełnym pracy i obowiązków w domu.
Jeśli chcecie się o tym przekonać i lubicie czytać książki, to zapraszam na konkurs organizowany na fp bloga gdzie do wygrania będą trzy egzemplarze ufundowane przez wydawnictwo Harper Collins. Gwarantuję, że warto :) A jak już zdobędziecie dla siebie, pamiętajcie o ciasteczkach;) Dużo przyjemniej się czyta mając co nie co w zasięgu ręki!
po prostu urocze te Twoje ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masę z mleka w proszku wiec porywam jedno ciacho ;)
OdpowiedzUsuń