Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

niedziela, 31 grudnia 2017

Likier czekoladowo piernikowy

Kurcze już myślałam, że nijak nie zdążę z tym ostatnim w tym roku (teraz już na pewno ostatnim!) wpisem. Miałam pisać jakiś osobny post podsumowujący, ale w sumie stwierdziłam, że nie ma sensu. Przecież nic takiego znowu się nie stało, a i odchodzić nigdzie nie mam zamiaru by jakieś szczególne podsumowania robić. Napiszę więc krótko i zaproszę na kieliszeczek słodziutkiego trunku.


Rok jaki był, to był. Zarówno w życiu prywatnym jak i tutaj, tym blogowym. Zdrowie w miarę dopisywało, humor- z tym bywało różnie, dzieci dawały w kość jak i w roku poprzednim, a i w przyszłym pewnie też nie odpuszczą. Mąż ponoć nadal kocha, choć do tego kochania jest mnie jakby trochę więcej 😅 

Co na blogu? Hmn.. tego chyba trochę odpuściłam. Dawniej spinałam się, by coś wstawić, udostępnić gdzie się da jakiś link, tylko po to, by ludzie zobaczyli, że ktoś taki jak Kuchnia w czekoladzie istnieje w sieci. W tym roku robiłabym pewnie podobnie, ale najzwyczajniej w świecie brakuje mi na takie działania czasu. Niejednokrotnie przygotowuję coś nocami, tylko po to, by z rana poskładać w całość i móc zrobić zdjęcia przed konsumpcją. Chłopaki niby co raz więksi, ale mam wrażenie właśnie, że im starsi, tym mniej ja mogę przy nich zrobić. We wszystkim chcą pomagać, ale kto ma dzieci, ten wie jak ta pomoc wygląda. Nie mówię, żeby w ogóle ich nie angażować, ale też i nie przesadzam, bo niedługo nie mielibyśmy z czego jeść i pić. Niemalże za każdym razem podczas takich wspólnych "gotowań" pęka jakaś miska, kubek sam spada na podłogę roztrzaskując się na milion kawałków, a łyżeczki to w ogóle giną na potęgę. Żeby było śmieszniej, dobrali się już nawet do tych "zdobycznych", które mam na potrzeby zdjęć kulinarnych. Także tego... nic na siłę, a raczej bardziej z przyjemnością niż przymusem. 

Zaczęły pojawiać się też pierwsze zaproszenia na warsztaty, z których na razie skrupulatnie rezygnowałam ze względu na te moje dzieci. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się odstawić ich trochę od przysłowiowego cycka i zrobić kilka rzeczy takich typowo dla siebie. Ciągle sobie powtarzam, że gdyby coś było w Krakowie, a nie w Warszawie, to bym się nawet nie zastanawiała, no ale to tak tylko można gdybać, bo i tak pewnie bym odmawiała. Ciężko stwierdzić. 
Pojawiło się kilka nowych firm, które zdecydowały się mi zaufać i podjąć współpracę, m.in. Zakłady Ceramiki Bolesławieckiej WR Ceramika czy Kuchnie Świata, ale niewątpliwie największym moim osiągnięciem było nawiązanie współpracy z marką Tefal i testowanie urządzenia wielofunkcyjnego Tefal Companion za co ogromnie dziękuję po raz kolejny! Mam nadzieję, że ta przygoda jeszcze prędko się nie skończy 😜
Poznałam też sporo nowych osób, co prawda wirtualnie, ale część z nich niebawem zobaczę na żywo. Nie omieszkam się Wam wtedy pochwalić ;) 

Rok 2017 wniósł 211 nowych przepisów na bloga, przeszło 7 tysięcy polubień strony na portalu społecznościowym Facebook oraz ponad 600 obserwujących na Instagramie. Dla mnie to już dużo, ale obiecuję w miarę systematycznie nadal pracować nad kolejnymi cyferkami ;)

Tymczasem żegnając ten stary rok, życzę Wam jak i sobie dużo zdrowia, uśmiechu i radości na Nowy 2018! Niechaj omijają Was wszelkie troski, smutki i boleści, a dobro puka do Waszych drzwi i serc. Buziaki dla Was! Szampańskiej zabawy Sylwestrowej i do zobaczenia w przyszłym roku 😍

A teraz idziemy na jednego...  a teraz idziemy likier pić!

Zapraszam z kieliszeczkiem na babskie trunki jak to mówi mój Ślubny ;)



Składniki:

1 tabliczka gorzkiej czekolady
250ml słodkiej 30% śmietanki
250ml mleka
100ml spirytusu lub 200ml wódki
4 łyżki cukru
2 płaskie łyżeczki przyprawy do piernika
(koniecznie bez zawartości mąki, bo w likierze będzie ją czuć!)

Sposób przygotowania w Tefal Companion:

W misie TC umieszczamy mieszadło, wrzucamy kostki czekolady. Ustawiamy czas 10 minut, prędkość 4 i temperaturę 90⁰C. Po upływie 3 minut dodajemy śmietankę, mleko, przyprawę do piernika oraz cukier. 2 minuty przed końcem zmniejszamy temperaturę do 50⁰C i dolewamy alkohol. Przelewamy do butelek i studzimy, a następnie zakręcamy i przechowujemy w temp. pokojowej. Przed podaniem lekko wstrząsnąć.

Sposób przygotowania tradycyjny:

Czekoladę topimy w kąpieli wodnej razem ze śmietanką i cukrem. Gdy składniki połączą się dodajemy mleko oraz przyprawę do piernika. Mieszamy ponownie do całkowitego połączenia i gładkiej konsystencji. Zdejmujemy z ognia, powoli dolewamy alkohol, mieszamy. Likier przelewamy do butelek i studzimy, a następnie zakręcamy i przechowujemy w temp. pokojowej. 
Przed podaniem lekko wstrząsnąć. Likier jest dość gęsty, a m dłużej stoi tym jest gęściejszy dlatego polecam wypicie tak do 2 tygodni :)


1 komentarz:

  1. Częstuję się pysznym likierkiem :) Lubię takie babskie trunki :) I ja również życzę Ci wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Spełnienia marzeń nie tylko tych kulinarnych :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz słowo od siebie, pamiętaj jednak, że wszelkie komentarze z linkami, lądują w spamie ;)

Pamiętaj także, że pozostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publikację jego jak i Twojego Nicku na tej stronie.