Kochani dziś świętujemy, na dodatek całkiem zdrowo :) No bo wiecie, dziećmi jesteśmy całe życie, zmienia się tylko wiek... Ale i on nie ma znaczenia jak duch młodości w nas pozostaje.
Moim postanowieniem na to dziecięce świętowanie jest trzymać nerwy na wodzy, mam nadzieję, że moje łobuzy docenią to i nie będą "dolewać oliwy do ognia".
Jako pełnoetatowa Mama chciałabym, by ten dzisiejszy dzień był pełen radości, fajnej (wspólnej!) zabawy, uśmiechu zamiast łez i samych pyszności na stole.
Nie zabraniam im słodyczy, aczkolwiek od ich udzielania jest Mąż i Dziadkowie. Gdybym jeszcze ja ich częstowała cukrem... nie jedliby nic innego. Tak się niestety nie da. Staram się im dogadzać i wymyślać ciągle coś nowego, ale jedzenie idzie im okropnie. No-może nie im, bo z Adasiem problemu nie ma (jeszcze!), ale Oluś jest taki oporny, że czasem aż mam ochotę siąść i płakać. Kocham ich bardzo, ale czasami naprawdę wymiękam :)
Dlatego dziś podpowiadam (bo przecież to żaden przepis) czym zaskoczyć, a zarazem uszczęśliwić dziecko. Zarówno to małe, które jeszcze o jabłku i bananie, jak i to większe, które już dba o linię i stanowczo pilnuje wagi, co by "nie zboczyła" tuż przed wakacjami.
Sałatka owocowa, podana w misie z arbuza na pewno się spodoba. A jeśli jednak potrzebujecie troszkę rozpusty na Dzień Dziecka, to wystarczy dodać po gałce ulubionych lodów do każdej porcji. Ja takim deserem nie pogardzę, a Wy...?
Wszystkiego najlepszego dla Was!
Składniki:
Moim postanowieniem na to dziecięce świętowanie jest trzymać nerwy na wodzy, mam nadzieję, że moje łobuzy docenią to i nie będą "dolewać oliwy do ognia".
Jako pełnoetatowa Mama chciałabym, by ten dzisiejszy dzień był pełen radości, fajnej (wspólnej!) zabawy, uśmiechu zamiast łez i samych pyszności na stole.
Nie zabraniam im słodyczy, aczkolwiek od ich udzielania jest Mąż i Dziadkowie. Gdybym jeszcze ja ich częstowała cukrem... nie jedliby nic innego. Tak się niestety nie da. Staram się im dogadzać i wymyślać ciągle coś nowego, ale jedzenie idzie im okropnie. No-może nie im, bo z Adasiem problemu nie ma (jeszcze!), ale Oluś jest taki oporny, że czasem aż mam ochotę siąść i płakać. Kocham ich bardzo, ale czasami naprawdę wymiękam :)
Dlatego dziś podpowiadam (bo przecież to żaden przepis) czym zaskoczyć, a zarazem uszczęśliwić dziecko. Zarówno to małe, które jeszcze o jabłku i bananie, jak i to większe, które już dba o linię i stanowczo pilnuje wagi, co by "nie zboczyła" tuż przed wakacjami.
Sałatka owocowa, podana w misie z arbuza na pewno się spodoba. A jeśli jednak potrzebujecie troszkę rozpusty na Dzień Dziecka, to wystarczy dodać po gałce ulubionych lodów do każdej porcji. Ja takim deserem nie pogardzę, a Wy...?
Wszystkiego najlepszego dla Was!
Składniki:
½ arbuza
(waga niewiele ponad 1kg)
2 jabłka
1 gruszka
2 banany
½ ananasa
6 morelek
Kiść
jasnych, małych winogron
Ok 60g
borówek
Sok z ½
limonki
Sposób
przygotowania:
Miąższ
arbuza wydrążamy, usuwamy pestki i kroimy na małe kawałki. Jabłko i gruszkę
obieramy, ścieramy na tarce z grubymi
oczkami. Skrapiamy sokiem z limonki. Banana kroimy w pół plasterki, morelki
obieramy, usuwamy pestki i także kroimy w kostkę. Umyte i osuszone winogrona
oraz borówki przekrawamy na pół. Wszystkie owoce mieszamy ze sobą w misie, a
przed podaniem przekładamy do wydrążonego arbuza. Sałatkę możemy podać
samodzielnie, jako dodatek do deserów, lodów i ciast.
takiej uroczej propozycji żadne dziecko nie odmówi :)
OdpowiedzUsuńwitam super przepis jak i blog zapraszam do siebie na blog w wolnej chwili http://moje-wyroby.blog.pl/
OdpowiedzUsuń